Maciej Piątek: Wojna angielsko-brytyjska pod sztandarem Jej Królewskiej Mości

16 października 2011 15:022 komentarze

     Wydarzenia z dzielnicy Tottenham w Londynie zapoczątkowały lawinę przemocy, która przez kilkanaście dni sierpnia przelewała się ulicami kilku większych miast Wielkiej Brytanii, od Londynu poprzez Birmigham do Manchesteru i Liverpoolu. Detonatorem zamieszek okazało się dosyć nieudolnie przeprowadzone zatrzymanie 29-letniego Marka Duggana, poszukiwanego wcześniej przez londyńską policję.

     Wewnętrzna kontrola działań Metropolitan Police przeprowadzona kilka tygodni po tym wydarzeniu wykazała, jak wiele błędów popełniono tuż po tym fatalnym w skutkach incydencie. Kilka godzin po śmierci M. Duggana policja oznajmiła, iż w wyniku wymiany ognia zapoczątkowanej przez zatrzymanego został on trafiony z broni policyjnej i zmarł w wyniku odniesionych ran. Późniejsze wyniki badań balistycznych obaliły tę wersję, ponieważ okazało się, iż Duggan nie oddal żadnego strzału z posiadanej przez siebie broni. Kontrola wykazała również podstawowe błędy w komunikacji między policją z dzielnicy Tottenham, a miejscową społecznością, która domagała się wyjaśnień w tej sprawie (zgromadzony przed komendą policji tłum tottenhamczyków, nie uzyskał żadnych wyjaśnień ze strony władz). Tak mniej więcej przedstawia się faktografia incydentu, który doprowadził do dramatycznych scen znanych nam wszystkim z przekazów telewizyjnych.

      Dzisiaj socjologowie, politolodzy oraz politycy zastanawiają się, co było przyczyną tak bezprecedensowej fali ulicznych zamieszek, co kierowało ludźmi biorącymi udział w podpaleniach i plądrowaniu sklepów? Jakie są przyczyny i co zrobić, żeby podobne wydarzenia nie powtórzyły się w niedalekiej przyszłości.

     Wielka fala krytyki przetoczyła się przez brytyjskie media, po tym jak znany historyk i wydawca David Starkey, winą za zamieszki obarczył szeroko rozpowszechnioną kulturę „gangsta” znaną nam z wielu amerykańskich filmów. W programie telewizyjnym BBC nie omieszkał on dodać, odnosząc się do uczestników zamieszek, iż „biali stali się czarnymi”. Jakkolwiek oceniać jego wypowiedz, można przyjąć, iż reprezentuje ona punkt widzenia części społeczeństwa (tej ultrakonserwatywnej jego części).
John Harris, natomiast, w swoim artykule na łamach Guardiana winą za zamieszki obarczył pozbawionych wszelkich zasad moralnych członków brytyjskiego parlamentu, którzy swoją postawą mieliby demoralizować młodzież. Autor nawiązał do skandalu z wydatkami parlamentarzystów, jaki wybuchł w 2009 roku, kiedy to dziennikarze przeglądając zdobyte wcześniej listy wydatków parlamentarzystów odnaleźli tam prawdziwe perełki m.in. rachunek zapłacony przez podatników za dwa filmy pornograficzne, wypożyczone zapewne w dobrej wierze, przez ówczesną minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith. Większość zarzutów z roku 2009 dotyczyła klasycznej metody wyłudzania parlamentarnych dotacji na tzw. drugi dom, który byłby położony bliżej Londynu, czytaj – ułatwiałby wykonywanie mandatu poselskiego. Z tym małym wyjątkiem, że większość członków parlamentu już posiadała takowe nieruchomości w samym Londynie lub jego najbliższej okolicy. Afera ta mocno uszczupliła grono zwolenników parlamentu, jednocześnie ukazując moralną degrengoladę na szczytach władzy.
W podobnym tonie wypowiadał się John Pilger na internetowych stronach portalu New Statesman. Autor ten poszedł nawet dalej w swoich oskarżeniach, atakując cały polityczno-ekonomiczny establishment na czele z chciwymi bankierami (przypisując im – moim zdaniem – zbyt dużą siłę sprawczą ). Same zamieszki nazwał dość pochopnie buntem klasy pracującej, a incydent z udziałem M. Duggana arbitralnie rozstrzygnął na korzyść zastrzelonego, nie zważając na wciąż toczące się śledztwo.

     Reakcje polityków były dość przewidywalne. Premier David Cameron zwrócił się do osób biorących udział w zamieszkach, z iście konserwatywną zaciętością: „You will feel the full force of the law. And if you are old enough to commit these crimes, you are old enough to face the punishment.” (tłum. autor.  – poczujecie całkowitą sile prawa, jeśli jesteście dostatecznie dorośli aby popełniać te przestępstwa, jesteście również dostatecznie dorośli by ponieść za nie kare”.)
Mer Londynu, kontrowersyjny Boris Johnson, wytknął urzędującemu premierowi plany redukcji sił policyjnych w ramach programu cięć budżetowych, które jego zdaniem mogły tylko obniżyć i tak już nadwątlone poczucie bezpieczeństwa (więcej o polityce cięć rządu Camerona czytaj w artykule Macieja Piątka – Big Society-High Society, Netkultura, nr 4, 16.04.2011).
Przedstawiciel opozycji Ed Miliband z troską nawoływał do pomocy dotkniętym przez rozróby społecznościom. Społeczności te na przekor wszystkim połączyły swoje siły (m.in. dzięki Facebookowi) i zabrały się do wspólnego sprzątania zniszczonych domów i sklepów. Ciekawy przykład na to, jak traumatyczne wydarzenie może zbliżyć ludzi i tchnąć świeżego ducha w działania członków lokalnej społeczności, tylko czy coś z tego pozostanie na dłużej?

     W tym miejscu warto by się przyjrzeć liczbom i statystykom zebranym przez Ministerstwo Sprawiedliwości Zjednoczonego Królestwa, a dotyczącym zamieszek oraz ich uczestników, opublikowanym na stronach internetowych BBC (pełna analiza dotycząca zamieszek wciąż trwa, link to publikacji BBC – poniżej). Dotychczas zebrane dane odnoszą się wyłącznie do osób zatrzymanych przez policję i dotyczą ok. 1715 osób, które bądź zostały już skazane bądź też wciąż oczekują na wyroki sodowe. Ponad połowę tej grupy stanowią osoby poniżej 20 roku życia. Głównym powodem ich zatrzymania były włamania (44%), czynny udział w zamieszkach (27%) oraz kradzież i inne przewinienia (odpowiednio 13% i 11%). Jedną z najciekawszych pozycji odnajdziemy przyglądając się kartotekom kryminalnym zatrzymanych – 75% spośród nich miało już wcześniej kontakt z wymiarem sprawiedliwości (dane te wskazują na nieskuteczność programów resocjalizacji).

      Pojawiają się również opinie (głównie wyrażane przez przedstawicieli policji), iż za zamieszkami i ich koordynacją stały gangi. Wykorzystując chaos spowodowany zamieszkami, gangi planowały które sklepy będą plądrowane i na co ich członkowie mają zwrócić uwagę (czytaj – jakie produkty były szczególnie cenne, pożądane). Nie można jednak całkowitą winą za anarchię panującą wówczas na ulicach obarczać tylko i wyłącznie gangów oraz ich członków. Wśród zatrzymanych byli m.in.  nauczyciel, grafik komputerowy oraz studenci.

     Ogólne oburzenie społeczne wywołane zamieszkami, politycy starali się załagodzić głównie stanowczymi wypowiedziami. Bardziej radykalne środki zastosowało kilka samorządów lokalnych – wśród nich Wandsworth Council, który to ogłosił plany eksmisji jednego z uczestników zamieszek  z zarządzanego przez siebie domu socjalnego (dzielnice domów socjalnych w UK stały się wylęgarnią wielu patologii). Posunięcie to wydawało się być dość pochopne, prędzej czy później rodzina eksmitowanego musiałaby się gdzieś podziać i w taki czy inny sposób ponownie trafiłaby pod opiekę miasta. Pomysł rodem z Wandsworth Council zwrócić winien uwagę na niejaki niedowład brytyjskich władz lokalnych. Wszystkie one bowiem wciąż nie mogą się uporać ze zwiększającą się liczbą młodych bezrobotnych (obecnie – ok. miliona bezrobotnych w wieku 16-24).

     Jednym z powodów tego zjawiska jest wciąż pogarszająca się koniunktura gospodarcza, ale nie mniej ważnym powodem problemów młodych Brytyjczyków ze znalezieniem pracy, są ich niskie kwalifikacje oraz zaniechania w wykształceniu, na co zwrócił uwagę m.in.  Sir Terry Leahy, szef jednej z największych prywatnych firm – Tesco (wytykając m. in. nieznajomość podstaw matematyki i pisania).  Problem wskazanego tu wykluczenia społecznego, dotyczy głównie rodzin, w których etosie pracy mowy nie ma, a oboje rodzice żyli przez długie lata z zasiłku. Ich dzieci tylko skopiowały te wzorce. Wrodzona niezaradność tej grupy społecznej powodowała tylko powiększające się dysproporcje w możliwościach zatrudnienia. W każdym angielskim mieście, łatwo znaleźć takie dzielnice, w których nie chcą mieszkać już nie tylko Brytyjczycy, ale również emigranci (w tym Polacy).  Trzeba tu zauważyć, iż problem wykluczenia i bezrobocia wśród młodych dotyczy dziś praktycznie całej Europy, wspominając chociażby Hiszpanie czy Grecję, gdzie problemy ze znalezieniem pracy w tej grupie wiekowej dotyczą 40% młodej populacji. Na tym tle 20% bezrobocie w Wielkiej Brytanii nie robi większego wrażenia.

      Wspomniane wyżej procesy społeczno-ekonomiczne mają zapewne wpływ na radykalizację młodego pokolenia, postępująca technologizacja życia, na czele z Internetem, odgrywa tu także znaczącą rolę. Dwa pokolenia żyją obok siebie. Jedno zakotwiczone jest solidnie w sferze polityczno-społecznej, nasycone atrybutami dobrobytu, wychowane i działające w „Realu”. Drugie natomiast odczuwa nienasycenie, nie potrafi wdrapać się na pierwsze szczeble drabiny społecznej. Na domiar złego – w sytuacji kryzysu gospodarczego owo wejście oddala się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Młodzi ludzie wychowani w „virtualu”, pokolenie internetu, młodzi ludzie często funkcjonujący tylko tam, nierozumiani przez starsze pokolenie, niedoszli konsumenci. (warto tu zapoznać się z wypowiedzią Edwina Bendyka ,,To idzie młodość!” – link poniżej). Zygmunt Baumann w swoim tekście na lamach Social Europe Journal traktującym o zamieszkach w Wielkiej Brytanii pisze, iż jedną z przyczyn tych wydarzeń była i jest kombinacja konsumpcjonizmu z wzrastającymi nierównościami społecznymi. Same wystąpienia uliczne nazywa „rewoltą sfrustrowanych konsumentów”.
Trudno się nie zgodzić z tą opinią, dzisiaj protestujący nie walczą o wyższe cele i nawet nie próbują tego udawać. Brytyjscy konsumenci (ale nie tylko brytyjscy) przez długie lata za główną oznakę wzrostu brali  rosnącą siłę nabywczą swoich portfeli, wzrost sprzedaży napędzany był niekończącym się optymizmem, co do przyszłości. Rządy wraz z bankami obiecywały nieustający wzrost – napędzany łatwymi i szybkimi kredytami. Nie kto inny jak Tony Blair w 1997 roku na jednej z konferencji partyjnych wypowiedział te oto słowa  „I want this to be the New Labour Government that ended Tory boom and bust forever.” (tłum. aut. – chcę żeby był to nowy lejburzystowski rząd który ostatecznie skończy na zawsze z konserwatywną polityką wzrostu i spadku). Zgodnie z tak sformułowaną zapowiedzią, Blair skierował Wielką Brytanię na tory niekończącego się prosperity, pompowanego tanimi pożyczkami, czego efekty widzimy dzisiaj.

Wydaje się, iż nie tylko Brytyjczykom przydałby się kubeł zimnej wody i ostateczne pożegnanie się z mitem nigdy nieustającej hossy, a co za tym idzie i wielkich oczekiwań. Może tak znaczące spadki indeksów na światowych giełdach nie są oznaką sytuacji kryzysowej, a tylko powrotem do normalności. Warto w tym miejscu zauważyć, że kryzys dotyka nie tylko sfery materialnej, ale przede wszystkim moralnej czyli dotyczy fundamentu, na którym wszystko powinno być budowane. Skoro więc politycy i finansiści  nie są w stanie oprzeć się pokusie zysku za wszelką cenę, czego oczekiwać od młodego pokolenia niemogącego zaspokoić swoich konsumenckich potrzeb?

Maciej Piątek

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Ad vocem

zob. słynny już wywiad dziennikarki BBC, Maxine Croxall z maklerem giełdowym Alessio Rastanim – który z rozbrajającą szczerością opowiada o tym, jak  światem rządzi bank Goldman Sachs, a nie rządy narodowe, rynków finansowych nie obchodzi, czy Europa sobie poradzi z kryzysem, czy też nie. Na kryzysie zarabia nie tylko on sam, ale wszystkie największe instytucje finansowe na świecie, w myśl zasady – im gorzej tym lepiej. Grupa „The Yes Man” na swojej stronie internetowej oficjalnie zdementowała pogłoski jakoby wypowiedź Alessio Rastaniego była częścią jej kolejnej medialnej manipulacji.

Wywiad z Alessio Rastanim
http://www.youtube.com/watch?v=aC19fEqR5bA&feature=related

Oficjalna strona ,,The Yes Man” – ich sprostowanie dotyczące Alessio Rastaniego
http://www.yeslab.org/blog


Wykorzystane w artykule źródła internetowe:

Zygmunt Bauman, Interview – Zygmunt Bauman on the UK Riots,
http://www.social-europe.eu/2011/08/interview-zygmunt-bauman-on-the-uk-riots/

John Pilger, Damn Or Fear It, The Truth Is That It’s An Insurrection,
http://www.newstatesman.com/uk-politics/2011/08/pilger-police-british-young

Dominic Casciani, Analysis: The riots data so far,
http://www.bbc.co.uk/news/uk-14931987

England riots: David Starkey defends Newsnight remarks,
http://www.bbc.co.uk/news/uk-14601813

Leading article: The lessons to be drawn from mindless violence,
http://www.independent.co.uk/opinion/leading-articles/leading-article-the-lessons-to-be-drawn-from-mindless-violence-2333987.html

UK riots: Trouble erupts in English cities,
http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-london-14460554

Edwin Bendyk, Bendyk: To idzie młodość!,
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/BendykToidziemlodosc/menuid-1.html

A dead man, a crucial question: should police have shot Mark Duggan?
http://www.independent.co.uk/news/uk/crime/a-dead-man-a-crucial-question-should-police-have-shot-mark-duggan-2334133.html

John Harris, Who are the real looters – rioters or MPs?,
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2011/aug/18/looters-rioters-mps

Tom de Castella, England riots: What’s the evidence gangs were behind the riots?,
http://www.bbc.co.uk/news/magazine-14540796

Louisa Peacock, Youth unemployment surge triggers worst jobless rise in two years,
http://www.telegraph.co.uk/finance/jobs/8761817/Youth-unemployment-surge-triggers-worst-jobless-rise-in-two-years.html

Sean Poulter, Tesco boss slams school standards as 'woefully low’,
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1220140/Tesco-chief-raps-woeful-education.html

Charlie Masson Smith, First rioter given eviction notice,
http://www.wandsworth.gov.uk/site/scripts/news_article.php?newsID=10626

Tags:

2 komentarze

  • prawdzie mnie bardzo martwi emigracj anaszych mlodziaków na wysy, ale z drugiej strony to dobrze, że kolega Piątek tam pojechał – dzięki temu kolejny profesjonalny tekst się tu pojawia na tematy brytyjsko społeczne. Wielkie sękju

  • staram sie, przynajmniej probuje. dzieki za wpis

Zostaw odpowiedź