Nowa książka Włodzimierza Barchacza – „Koń by się uśmiał czyli mój Peerel”

15 stycznia 2012 15:306 komentarzy


Na przełomie stycznia i lutego tego roku ukaże się książka
Koń by się uśmiał czyli mój Peerelpióra (a i obiektywu) Włodzimierza Barchacza*
.

      W bieżącym numerze Netkultury przedstawiamy Czytelnikom autora oraz jego dzieło, publikując garść informacji o W. Barchaczu oraz  bogato inkrustowane fotografią fragmenty książki. W numerze kolejnym – następna ich porcja, a także  nasza recenzja „końskiej” książki.

Zapraszamy!

 

Zanim do lektury przystąpią czytelnicy a do pracy recenzenci, warto dowiedzieć się, „co autor miał na myśli” pisząc swoją książkę:

„Mawia się, że Peerel był najweselszym barakiem w całym obozie socjalistycznym.

Nie mam pojęcia, czy to racja, czy nie.

Jedno wszak wiadomo: Polacy i system totalitarny spotykają się w nieskończoności jak dwie równoległe, i to jedynie w matematyce euklidesowej, o ile dobrze ze szkoły pamiętam.

Żart to może?

Niewykluczone i prawdopodobne. System państwowotwórczy istniał.

Żyliśmy w nim. Jedni lepiej, inni gorzej. Ale – żyliśmy.

      Podstawowym przesłaniem mojej książeczki – składającej się z dwudziestu kilku krótkich części (zdjęcie/zdjęcia – tekst), opowiadającej w bardzo lekkiej formie głównie o latach siedemdziesiątych zeszłego stulecia i stanowiącej w miarę luźne migawki z okresu gierkowskiego – jest przeniesienie na chwilę tych z Was, którzy Peerel pamiętają z autopsji, do nastrojów czasów lat młodych, durnych i chmurnych… skłonienie do refleksji i dostarczenie wiedzy w lekkiej formie ludziom młodym, którzy znają Peerel już tylko z opowiadań czy opracowań i często mają o tamtych czasach błędne pojęcie.

Zaś nade wszystko ambicją książki jest sprowokowanie do uśmiechu.

Dużo bowiem, oj dużo, absurdów i dziwacznych rzeczy ówczesna rzeczywistość niosła. Śmieliśmy się z wielu z nich. Na wiele klęliśmy, do niektórych przywykliśmy.

      Oglądajmy więc fotografie, czytajmy, i – śmiejmy się do rozpuku! I konia dopadłby atak parskania, gdyby tylko założył okulary – na zdrowie!

      I jeszcze jedno. Nie oparłem się potrzebie pokazania zdjęć i napisania paru słów o kilku ludziach książki, którzy tworzyli w tamtym między innymi czasie, których bardzo cenię i którzy już nie żyją, oraz przedstawienia fotografii oraz napisania kilku zdań o trzech mych idolach tamtych lat: Niemenie, Sewerynie Krajewskim i Krzysztofie Klenczonie, których piosenki i utwory dostarczały mi szczególnie mocnych wzruszeń, towarzyszyły przez lata, i nadal towarzyszą.

      Pragnę jeszcze zaznaczyć, że pomysł stworzenia książki narodził się w trakcie rozmowy o fotografii z mym przyjacielem, fotoreporterem, dziennikarzem i socjologiem, Sławomirem Olzackim [stałym współpracownikiem Netkultury – dop. red.].

      Składam również podziękowania Redaktor Grażynie Myślińskiej, także znakomitej fotoreporterce i dziennikarce, i Jej Córce Paulinie – za uwagi dotyczące tekstu.”

Autoportret z Mikołajem... (1973)

Autor „Konia” objaśnia wyżej publikowane zdjęcie:

„I dopadł mnie Święty Mikołaj pod Domem Towarowym SAWA, w samym sercu peerelowskiej metropolii (patrz wystawy i stylizowana szopka – bezbożna z bielizną damską, i ze szpicami skierowanymi w Niebo, niczym iglica Palaczu Kultury i Nauki, zwanego zrazu Pałacem imienia Józefa Stalina), i nakazał paść na kolana, do pozycji żabiej, i jął grozić paluchem… Nie wszelako o pozwolenie fotografowania poszło, wtedy lud nie rzucał się na bliźnich z aparatusami wymierzonymi przeciwko Niemu (dotąd nie wiadomo, dlaczego… Nie mam pojęcia, jaka była przyczyna wzburzenia Mikołaja… Za Świętym typowa uliczna waga osobowa, która jednakże nie przysłoniła manekinek zdobiących drugą wystawę… Dla opornych intelektualnie: autorem zdjęcia jestem ja, wyżej załogowany niżej podpisany. Mym pomocnikiem do realizacji zadania specjalnego – naciśnięcia guziczka na moją komendę – był życzliwy mi uliczny przechodzień. 1973 rok”

Kim jest Włodzimierz Barchacz, autor prezentowanej przez nas książki?

Włodzimierz Barchacz /fot. Sławomir Olzacki/


      Już podczas studiów (SGPiS, dzisiejsza SGH) współpracował z prasą studencką, publikując zdjęcia i teksty. Dziś jest dziennikarzem, fotografem, zajmuje się pisaniem o fotografii i jej popularyzacją. Ma na swym koncie między innymi kilka bardzo poczytnych książek – poradników sztuki fotografowania oraz szereg felietonów, esejów i artykułów. Jest też autorem humoresek, opowiadań i sporej liczby wierszy, w tym dla dzieci.

      Przez kilkanaście lat pracował w czasopismach dziecięcych i młodzieżowych wydawnictwa „Nasza Księgarnia”, prestiżowej oficyny z postępowymi i społecznikowskimi tradycjami, powstałej w 1921 roku (najpierw w latach 70-tych, potem w 80-tych i 90-tych), w 1981 r., na początku stanu wojennego – do momentu jego ogłoszenia był pracownikiem dziennikarskim NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze – utworzono dla niego, celem uchronienia przed prześladowaniami Służby Bezpieczeństwa PRL, etat niewykwalifikowanego pracownika fizycznego, który po pół roku zamieniono na dziennikarski. Wcześniej, przez dwa lata, pracował na etacie fotoreportera w tygodniku młodzieżowym „Na przełaj”, gdzie m. in. prowadził cotygodniową stronicową rubrykę fotoreporterską, w której publikował prace czytelników, ogłaszał konkursy, organizował plenery z ich laureatami etc. Jednocześnie współpracował z wieloma innymi tytułami prasowymi, przez rok był też instruktorem fotograficznym w środowiskach robotników budowlanych (uprawnienia instruktorskie uzyskał w 1973 roku).

      Włodzimierz Barchacz jest autorem wielu tekstów w czasopismach fotograficznych, także miesięczniku Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich „Prasa Polska”, w 1981 roku. Od połowy lat siedemdziesiątych do początku dziewięćdziesiątych współpracował – głównie jako autor fotoreportaży – z „Kobietą i Życiem” – jednym z kilku wówczas czołowych tygodników „fotoreportażowych”, w stylistyce tego gatunku dziennikarskiego będącym kontynuacją legendarnego tygodnika „Świat”, zlikwidowanego w 1969 roku jako czasopismo „zbyt intelektualne” i „liberalne” (dwaj jego starsi koledzy redakcyjni, którzy nadawali „ton fotograficzny” czasopismu – Jan Kosidowski i Wiesław Prażuch – wcześniej byli pracownikami „Świata” i współtwórcami polskiego reportażu fotograficznego. W okresie tym przyjaźnili się z czołowymi postaciami światowego reportażu humanistycznego, m. in. z Henrim Cartierem-Bressonem. Warto zaznaczyć, że Jan Kosidowski był absolwentem Nowojorskiego Instytutu Fotograficznego, a Wiesław Prażuch pełnił także, przez w sumie dwie kadencje, funkcję prezesa Związku Polskich Artystów Fotografików).

       W 1981 roku Włodzimierz Barchacz, będąc pracownikiem mazowieckiej „Solidarności”, dokonał obszernej dokumentacji ulotek politycznych na murach, latarniach, słupach ogłoszeniowych w Warszawie i wybranych miejscowościach regionu mazowieckiego oraz rejestracji dramatycznych sytuacji „sklepowych”, gdyż już wówczas sklepy spożywcze świeciły pustkami.

      Włodzimierz Barchacz jest też autorem kilkudziesięciu opublikowanych fotoreportaży obrazujących powszednie szkolne życie, głównie w latach dziewięćdziesiątych, w miesięczniku dla nauczycieli „Nowa Szkoła”, którego prowadzenie przejął wybitny pedagog, publicysta i działacz oświaty niezależnej, prof. dr Julian Radziewicz. Wraz z nim W. Barchacz opracował fotograficzno-tekstowy album „Szkoła pełna ludzi”, przedstawiający szkołę jako środowisko ludzkie i postulujący ją jako miejsce spotkania i – dialogu ludzi dorosłych i mniej dorosłych, zaś ze znakomitym popularyzatorem psychologii, anglistą, pisarzem i publicystą, Stefanem Garczyńskim – „Album radości” (będący poniekąd kontynuacją jego książki „O radości”), ukazujący i podpowiadający językiem zdjęć reportażowych – „prosto z życia wziętych” (nb. autorstwa wielu wybitnych polskich obiektywów) jakże liczne momenty w życiu, w których odczuwamy autentyczną radość, przeżywamy chwile radości. Jednak na produkcję ani pierwszego, ani drugiego, jak się potem okazało w trakcie poszukiwania wydawnictwa, nie było rzekomo papieru. Były to czasy PRL, i wszyscy edytorzy, których autor odwiedził, tłumacząc się tym właśnie, odmówili.

      Włodzimierz Barchacz wielokrotnie otrzymywał nagrody i wyróżnienia w konkursach fotograficznych i dziennikarskich – za zdjęcia oraz teksty, między innymi w corocznie organizowanych Ogólnopolskich Konkursach Fotografii Prasowej, konkursach na najlepszy tekst – ogłaszanych łącznie w kilku czasopismach młodzieżowych o ogólnopolskim zasięgu i innych.

Swoich prac Włodzimierz Barchacz nie ukrywa przez wzrokiem powołanych – przekazał państwu, resortowi kultury, Narodowemu Archiwum Cyfrowemu (wówczas: Archiwum Dokumentacji Mechanicznej), około tysiąc siedemset negatywów zdjęć wybitnych Polaków, głównie znakomitości polskiej książki – tak pisarzy, jak i twórców ich wizualnego kształtu. Fotografie te mają zarówno charakter prywatny, jak i publiczny, gdyż część z nich przedstawia autorów także między innymi na kiermaszach oraz promocjach książek, tych ostatnich głównie w Klubie Księgarza w Warszawie oraz w kawiarni „Czytelnika” na Wiejskiej. Przekazane negatywy, jak stwierdza dokument opracowany w Archiwum, mają dużą wartość historyczną i naukową.

      Obecnie Włodzimierz Barchacz publikuje głównie teksty o fotografii i opracowuje książki-poradniki sztuki fotografowania. Systematycznie też wzbogaca swoją retrospektywną galerię zdjęć z czasu PRL w sieci, na portalu Plfoto.com.

–   –  –  –  –  –  –  –  –  –  –  –

Książki Włodzimierza Barchacza:

–  „Fotoamator reporter” (WNT, Warszawa 1987, nakład 50 tys. egz.) [wciąż na liście lektur Zakładu Pedagogiki Kultury Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, pozycję tę dwukrotnie odnotowano na liście bestsellerów internetowego Antykwariatu Literackiego; pomimo upływu lat – nadal jest poszukiwana i ceniona;

–  „ABC (sensownego!) fotografowania” (OW „WKB”, Warszawa 1994, nakład 10 tys. egz.);

– „FOTOGRAFUJEMY. Jak się ustrzec błędów!”, cieszy się niebywale dużym powodzeniem – większym od znakomitej większości książek autorów zachodnich – ma znakomite recenzje oraz pochlebne opinie czytelników (część opinii i recenzji zawarta jest w wystawieniach aukcyjnych). [dostępna na Allegro.pl]

– poradnik „Moja cyfrówka i ja” [2009] również cieszący się wielkim powodzeniem [również dostępny na Allegro.pl];

– opracowanie elektroniczne liczący ponad 300 stronic kurs „FOTOGRAFUJEMY”;

– e-book „Prawo w fotografii” (Księgarnia Fotograficzna FOTOSZOP.PL, Apricot Polska, 2010)

Tags:

6 komentarzy

Zostaw odpowiedź