Katarzyna Rymarz: Matka wściekła, matka łagodna w czarno-białej krainie poradników

15 lipca 2012 17:420 komentarzy

Kristine Carlson
Nie zadręczaj się drobiazgami, mamo.

tyt. oryg.: Don’t Sweat the Small Stuff for Moms
tłum.: Bożena Jóźwiak
Rebis, Poznań 2012

      Lubię korzystać z dobrych rad i cennych wskazówek, zwłaszcza w zakresie wychowywania dzieci. Toteż zaglądam czasem do mniej lub bardziej ambitnych poradników czy książek dotyczących psychologii wieku dziecięcego. Książka „Nie zadręczaj się drobiazgami, mamo” podzielona jest na 100 krótkich rozdziałów, których tytuły są w większości wskazówkami samymi w sobie. Rozdział pierwszy ma wydźwięk budujący, a mianowicie: „Nie ma idealnych mam”. Tytuł jednego z kolejnych: „Zasady muszą być jasne i egzekwowane” powinnyśmy sobie, my matki, wytatuować na sercu. Sporo rozdziałów odnosi się do nas jako kobiet żyjących pełnią życia, a nie jedynie wtłoczonych w rolę matki, np.: „Silna swoją pasją” czy „Poczuj się seksowniejsza od wewnątrz”. Autorka bazując na swoim doświadczeniu oraz obserwacji innych rodzin i matek stara się odpowiedzieć na pytania: jak harmonijnie połączyć bycie kobietą z byciem matką, jak nie dać się zdominować bliskim, jak spokojnie ewoluować w stronę kolejnych etapów życia?

     Amerykańskie poradniki mają to do siebie, że w sposób bardzo klarowny wykładają racje i uzasadniają tezy, które nam, wychowanym na okrągłych zdaniach rodzimych psychologów i specjalistów, wydają się aż nazbyt oczywiste, wręcz banalne. Jednak skoro życie codzienne jest banalne, to dlaczego porady z nim związane banalne by miały nie być ? Uświadommy sobie, że nie warto zadręczać się drobiazgami, że są w życiu sprawy naprawdę ważne. Kontemplujmy świat. Nie bierzmy udziału w codziennej pogoni. Nie realizujmy swoich aspiracji pchając dzieci na wszelkie zajęcia pozaszkolne. Znajdźmy czas na medytacje – autorka zaleca o szóstej rano, zanim wstaną dzieci. (Ze znanych mi osób – o świcie wstają matki, które mają daleko do pracy i te, które sfiksowały na punkcie codziennego mycia i układania włosów.) Stwórzmy sobie w domu własny kąt, zamknijmy się w jednej z sypialni, żebyśmy mogły pobyć same i odpocząć. (W realiach przewagi bloków mieszkalnych jest to trudne do wykonania.) Dojrzyjmy zalety tego, że w dobie kryzysu obniżenie standardu życia może mieć korzystny wychowawczo wpływ na dzieci. (Znajomi Autorki mogą w wyniku kryzysu stracić i dom i chatkę w górach, co za dramat!) Zorganizujmy osiemnastkę dorastającemu dziecku, ale zarekwirujmy kluczyki do samochodów, zrewidujmy plecaki i torby w poszukiwaniu alkoholu i pospołu z innymi mamuśkami obserwujmy młodzież przez całą imprezę. (W Polsce nikt by na taką imprezę nie przyszedł.) Poza tym wybierzmy „spokój i szczęście zamiast stresu”.

     Poradnik ten może wzbudzać emocje skrajne. Matka wściekła, a każda z nas czasem jest taka, dopatrzy się ironii w niektórych poradach oraz w ich kompletnym niedostosowaniu do naszych realiów. Matka w nastroju łagodnym odczyta przesłanie – nie bierzmy ślepo przykładu z Amerykanów, którzy przejechali się już na konsumpcji i dobrobycie. Nie dajmy się wciągnąć w szaleńczą gonitwę według zasady: kto stoi, ten zostaje w tyle. Matka wściekła nie zgodzi się myśleć o sobie jako o naczyniu dla emocji dziecka, co zaleca autorka. Ponadto będzie się piekliła, że to poradnik dla rodziny idealnej jak być rodziną jeszcze bardziej idealną. Matka łagodna doceni hasło: „Spokój ducha: wewnętrzne sanktuarium” i pewnie spróbuje przypomnieć dzieciom o konieczności posprzątania rozrzuconych ciuchów i zabawek za pomocą liścików na kolorowych karteczkach. Matka wściekła z kolei z pewnością dostosuje się do jednego z nagłówków: „Po prostu powiedz: Wiem, że wszystko jest do dupy”. I powie.

     Reasumując: odbiór tej książki zależy od samopoczucia czytelnika. Na pogodne i zadowolone z siebie, prażące się dzień w dzień w słońcu na placu zabaw niepracujące matki i tak nie wpłynie – nadal będą wyręczały dzieci w noszeniu tornistrów. A te sfrustrowane wciąż będą pytały: „Czy ktoś może poradzić jak nie dostać kociokwiku, gdy dziecko ryczy kiedy spieszymy się do pracy?” Dobrze by było, gdyby tego rodzaju poradniki pomagały nam odnaleźć złoty środek…

Katarzyna Rymarz

Tags:

Zostaw odpowiedź