Portfolio miesiąca: Leszek Bujnowski

15 lutego 2012 11:5518 komentarzy
Don /autofoto – Leszek Bujnowski/

.
.
Leszek Bujnowski
(Dąbrowa Górnicza) – nagrodzony w konkursach fotografii kreatywnej organizowanej m.in. przez  Photographic Society of America, światową organizację non-profit skupiającą fotografów profesjonalistów i amatorów. O dąbrowianinie piszą również media polskie i zagraniczne – publikacje na jego temat ukazały się m.in.: w Fotoblur, Professional Photographer, Vain Magazine czy Le Grand Magazine.
.

/pełna netkulturowa galeria fotografii Leszka Bujnowskiego -> tutaj/

 

Nie zamykam się w żadnej szufladzie

z Leszkiem Bujnowskim dla Netkultury rozmawia Anna Kolasińska

 

Lost road /fot. Leszek Bujnowski/

AK: Jako mały chłopiec czytałeś komiksy? Hipnotyzowały ciebie,  dzieciaka,  fantastyczne sceny, opisy, obrazki? A może świat Tolkiena przeszył cię na wskroś?

LB: Jako mały chłopiec bardzo je lubiłem. Komiksy. Chyba jak każdy dzieciak w latach 80-tych, a to były zupełnie inne czasy niż teraz. Nie było takiego przesytu mediów jaki teraz mamy. Myślę, że komiks wtedy miał większą moc przekazu opowieści niż teraz. Moimi ulubionymi były między innymi „Tytus Romek i Atomek”, „Thorgal”, „Szninkiel” – tej samy pary autorów, z fantastycznie wykonanymi ilustracjami, to był dla mnie magiczny świat, do którego bardzo lubiłem wracać. Ale bardziej lubiłem kino. Wychowałem się w jednej z dzielnic Dąbrowy Górniczej zwanej Strzemieszyce, w której było kino „Paw” komiksy były fajne, ale duży kinowy ekran miał dla mnie większą magię.

Forgotten wanderers /fot. Leszek Bujnowski/

AK: W przypadku twoich prac chyba nie do końca chyba można mówić o fotografii sensu stricte… A może jednak należy? Gdzie jest twoim zdaniem granica między fotografią a grafiką? A może poszukiwanie jej nie ma sensu?

LB: Fotografia jest fotografią a fotomontaż fotomontażem. To dwie różne kategorie mające wspólną cechę  – fotografię. Grafika to odrębny dział ale grafikę też można robić z fotografii. Myślę, że klasyfikacja dla wielu ludzi jest dość trudna i zawiła do zdefiniowania a dyskusje na ten temat nigdy się nie skończą. Dla mnie fotografia-fotomontaż, to tworzenie prac na bazie własnej fotografii, a tworzenie prac takich samych przez autorów którzy używają cudzej fotografii czyli stock foto, to już grafika, choć wielu ludzi prace, które tworzę nazwie grafiką/śmiech/.

AK: Gdyby się pokusić o zaszufladkowanie twojej sztuki w tym pozornie poukładanym świecie twórczym, jak nazwałbyś szufladę zawierającą twoje dzieła? Odnoszę wrażenie zupełnie mylnego kojarzenia twoich prac z surrealizmem – często komentujący twoje prace w Internecie coś podobnego sugerują. Inspiracją sztuki surrealizmu były halucynacje, magia… Nie odnajduję u ciebie takich konotacji. Prędzej bym tu myślała o realizmie fantastycznym. Jak nazwiesz nurt, któremu hołdujesz?

Clock Dali /fot. Leszek Bujnowski/

LB: Surrealizm… Surrealizm lubię. Ale ja nie zamykam się w żadnej szufladzie. Dla mnie to, co robię jest rodzajem poszukiwania i odkrywania nowych, zaskakujących dla mnie światów. Wykonuję swoje prace w wielu stylach, choć mają swoją wspólną nutę. Nie tylko jako fotomontaże, ale jako fotografia bez manipulacji. I nie zamierzam się zatrzymywać na jednym stylu – to nudne. A różna tematyka prac często wymaga innej oprawy, scenografii.

Playground /fot. Leszek Bujnowski/

AK: Jest ktoś, kto mocno inspirował twoją sztukę? Mam na myśli autorytet artystyczny, niekoniecznie związany z samą fotografią.

LB: Lubię Beksińskiego i Dalego.

AK: Jesteś absolutnie rozpoznawalny w świecie fotografii, nie tylko w Polsce. Widziałam twoje prace na wielu portalach fotograficznych różnych krajów.

LB: Staram się być widoczny, mam kilku fanów.

AK: /śmiech/ Nie spotkałam się do tej pory z taką definicją liczebnika „kilka”. Ilość odsłon w przypadku twoich prac publikowanych w internecie zapewne wielu wpędza w kompleksy.

Rhino rider in journey /fot. Leszek Bujnowski/

Otwórzmy jednak inną nieco beczkę: trwa dyskusja o wartości artystycznej prac podobnych do twoich, gdzie odnajdujemy mocną ingerencję programową w obraz. Charakterystyczne dla ciebie jest to, że podkreślasz tworzenie obrazów wyłącznie na bazie własnych fotografii. Dlaczego to ma takie znaczenie?

LB: Dlatego, że są moje w całości. Od narodzin pomysłu do realizacji nie używam żadnych elementów składowych, których sam nie wykonałem. Przy tworzeniu takich prac jak fotografia-fotomontaż na bazie stock-foto, czyli cudzej fotografii, w zasadzie nie trzeba posiadać żadnych umiejętności fotograficznych ani nawet aparatu żeby robić te prace. To już inna kategoria – grafika.

Forgotten woods /fot. Leszek Bujnowski/

AK: Żyjemy w erze permanentnej rewolucji technologicznej, w sztuce również wszechobecnej. 3D, 4D, 5D nie wiadomo ile tych „D” jeszcze się pojawi… Zachwycamy się pokazami medialnymi, łączymy wszystkie niemal zmysły, by przeniknąć dzieło. Takie jak twoje. Jednak trzeba jasno powiedzieć, że taka forma sztuki ma wielu zwolenników, ale i przeciwników. Co powiesz tym drugim?

LB: Jest wiele form sztuki i każda z nich ma swoich zwolenników oraz przeciwników. Tak jest i będzie zawsze. Nie należy zawracać sobie głowy tym, że to, co robimy komuś się nie podoba. Niestety przeciwnicy często nadmiernie mocno wyrażają swoje zdanie na ten temat. Często odnosząc się do problemu bez kultury i należytego szacunku. Szydząc z autorów i prac które tworzą. Co ciekawe – tylko na polskich portalach wystawiając swoje prace miewam ten problem. Na zagranicznych portalach nigdy jeszcze nie zdarzyło się żeby ktoś mnie obraził za to, jakie prace tworzę. No, może poza kilkoma wyjątkami ale to właśnie ze strony polskich userów.

Leaving sorrows /fot. Leszek Bujnowski/

AK: Przykra konstatacja, ale trudno by mi było z nią polemizować. Życząc ci mnóstwa nowych, równie intrygujących prac jak te, które stworzyłeś dotąd, spokoju w dyskusjach wokół nich – dziękuję ci za rozmowę.

 

rozmawiała Anna Kolasińska

Dąbrowa Górnicza-Wrocław, 4 styczeń 2012

Nameless /fot. Leszek Bujnowski/

.
Wszystkie zdjęcia stanowią własność Autora i umieszczane są na stronie Netkultury.pl na zasadzie licencji niewyłącznej. ©LeszekBujnowski2012. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Tags:

18 komentarzy

  • Powiedzieć, że jestem pod wrażeniem to mało…

  • Szczerze gratuluję Ci Leszku tej rozmowy, tym bardziej jest mi miło, że tak wybitna postać w świecie fotograficznym jak Ty, twórca pełną gębą, z pełnym workiem nagród i wyróżnień, w ogóle zechciałeś rozmawiać z dziennikarzami a co dopiero z moją redakcyjną koleżanką – ale jakże sympatyczną Anią :)) A już pełen dla mnie honor płynie z tego, że to właśnie ja (i radzę Ci to pamiętać :D) – przetarłem Ci szlaki w Netkulturze. W związku z powyższym nie będziesz miał zapewne nic przeciwko temu, że podzielisz się ze mną połową honorariów z każdego sprzedanego dzieła. Gdybyś jednak uznał, że moje zasługi dla promocji Twej twórczości są warte znacznie więcej, to 70 % także chętnie przyjmę :D:D:D

    Z całego serca wielkie gratki dla Ciebie Lechu i dla Ani, która z wywiadu na wywiad sięga po wyższą półkę twórców.
    Pozdrawiam Was z zasypanego Krakowa
    Paweł

  • Skoro tych fanów masz tylko kilku to trzeba się łokciami przepychać do tego grona, trudno łokcie będą boleć 😉

  • wrzucam do bukmarków do późniejszego przeczytania ze zrozumieniem :]

  • Magia! Ja chcę to na ścianę, po ile odbitka?
    Oprawię własnym przemysłem.
    Z kim się kontaktować?

  • rarytas, dziękuję

  • „Charakterystyczne dla ciebie jest to, że podkreślasz tworzenie obrazów wyłącznie na bazie własnych fotografii. Dlaczego to ma takie znaczenie?

    LB: Dlatego, że są moje w całości. Od narodzin pomysłu do realizacji nie używam żadnych elementów składowych, których sam nie wykonałem….”

    To mi się podoba! Sam robię!

    I ładnie robi…
    Też bym tak chciał, ładnie robić…

    Pewnie można się nie dziwić przeciwnikom (że przeciwnikują), bo któż to wie, czy on prawdę mówi? Że sam?

    Ja jednak wierzę.
    Bo wiem, że jeśli ktoś sam zacznie robić, to już robi.
    I „czegoś obcego” nie włączy do Dzieła.
    Bo, prędzej czy później popatrzy – to jednak, …, nie moje.

    • Zrobić by może się udało, ale trzeba mieć pomysł. No i te zielone czapeczki 😉
      Chciałoby się… ale wszelkie prawa zastrzeżone ((((
      :))))))))))

  • robi wrażenie
    inny wymiar rzeczywistości

  • Maciej Piatek

    naprawde wyobraznia i kreatywnosc godna mistrza

  • Grazyna Woroch

    Brawo Leszek!!! Piękne prace, zasłużona nagroda!!!

  • Darzena - iglasta

    Wspaniałe prace… pogratulować fantazji i pomysłowości! Ciekawy wywiad! :)BRAWO!

  • Aleksandra alob

    to jest to ,co fascynuje : nieograniczona fantazja,niespokojna wyobraźnia i ogromny talent..
    Dzieła te stworzyłeś z własnych fotografii i pomysłów wręcz doskonale.Każda fotografia to cząstka ..opowieści.

  • wyższy wymiar fotografii gratuluję !

  • Fotografia ma się dobrze, sztuki inne gorzej, wystarczy zajrzeć w WYDARZENIA i na palcach policzyć zainteresowanie. Czy jest nad czym płakać, nie wiem.

    Autorowi gratuluję. Sztuka ma działać – ta działa.

  • Warsztat Leszka nie budzi wątpliwości, natomiast największym atutem jest wyobraźnia Autora, która nie zna granic. Znam wiele Jego prac, często to nie moja „bajka”, ale oglądam z wielkim zainteresowaniem coraz to nowe pomysły. Gratulacje Leszku.

Zostaw odpowiedź