Andrzej Tchórzewski: Poeta wtłoczony w politykę
Powrót Kartezjusza Gdy umarł Zbigniew Herbert, napisałem wiersz, który do dziś tkwi w internetowych zasobach poezji (ekologicznie) czystej. Nie wycofuję tekstu, chociaż nie umieściłbym go w żadnym „papierowym” tomie. Literatura „żałobna”, liryka epitafijna ma swoje wyżyny i doły. Skoro dość nisko oceniam wiersz o Herbercie, dlaczego nie zrezygnuję z jego upowszechniania? Jak zawsze powodów jest wiele. Wiersz nie wymaga komentarzy. Nie uczestniczy w żadnych grach. Napisany w prostej konwencji wyraża parę banalnych prawd. Kiedy umiera poeta jego dorobek – odrębna substancjalna dusza idzie do czyśćca milczenia i pyłu. Tam też na ogół pozostaje. Niekiedy udaje mu się wyrwać do nieba wielkiej literatury. Bynajmniej nie na wieki. W tym cyklu awansu i degradacji wszystko ma znaczenie; wiek i powaga uczniów, kontynuatorzy, spory, „prywatne” działania spadkobierców, nagrody, liczba […]
Czytaj więcej ›