16 października 2011 15:01
RED.: Jazz Artus Festival odbył się jeszcze w wakacje, a już mamy połowę października. Co z tego, skoro główny bohater relacjonowanego poniżej koncertu, to „posiadacz” unikalnego scenicznego temperamentu – Krzesimir Dębski we własnej osobie. Jego muzyka jest jednym z niewielu powodów, dla których warto jednak pójść do kina na najnowsze dzieło Jerzego Hoffmana (patrz nasza recenzja). Zanim jednak do tego dojdzie, lepiej utonąć we łzach żalu, że się nie było na toruńskim koncercie opisanym poniżej… Krzesimira Dębskiego przypadki Koncerty w ramach piątego, toruńskiego Jazz Artus Festival (od 2 lipca do 12 sierpnia br.) były naprawdę różnorodne. Po Starszych Panach Trzech, Ani Dąbrowskiej, Waz Trio i Możdżerze, przyszedł czas na HeFi Quartet z gościnnym udziałem Krzesimira Dębskiego. Utwory, wykonywane podczas koncertu, pochodziły z albumu „Kinetyka”, wydanego w 2010 roku przez […]
Czytaj więcej ›
20 września 2011 10:47
„Męskie Granie to seria letnich koncertów, które odbędą się w siedmiu miastach Polski w kolejne soboty między 16 lipca a 27 sierpnia. Celem projektu jest pokazanie siły twórczej tkwiącej w męskim spojrzeniu na muzykę oraz sztukę poprzez zderzenie silnych osobowości i wybitnych talentów. W najbardziej niezwykłych miejscach Żywca (16 lipca), Warszawy (23 lipca), Krakowa (30 lipca), Lublina (6 sierpnia), Gdańska (13 sierpnia), Wrocławia (20 sierpnia) i Poznania (27 sierpnia) będzie można się przekonać, czym jest Męskie Granie, a raczej – czym jest sztuka w męskim rozumieniu.” Tak wyglądała zapowiedź II edycji tego artystycznego przedsięwzięcia na internetowej stronie radiowej Trójki (polskieradio.pl). Poniżej relacja z imprezy zamykającej cykl koncertów, w których obok siebie występują artyści i zespoły różnych odłamów polskiej sceny muzycznej. Kobiety im wybaczą czyli finał Męskiego Grania 2011 […]
Czytaj więcej ›
19 czerwca 2011 22:47
źródło: John Dorr/myspace.com John Dorr – muzyk tworzący własne minimalistyczno-eksperymentalne kompozycje, zamieszkały w Yorkshire (Wielka Brytania). Jego najnowszy projekt John Dorr ensemble powstał w 2010 roku. Grupę tworzą muzycy wywodzący się z wielu bardzo odmiennych estetyk muzycznych, wśród nich John Innes grający na skrzydłówce, Sarah Tym – skrzypce, Abigail Sanders – waltornia, John Dorr – gitara, wokale oraz tabla. Jak sami piszą o swojej muzyce, to prawie baśniowe dźwięki zbudowane z prostych rytmów i melodii. W muzyce tej można usłyszeć wpływy zarówno wschodniej jak i zachodniej muzyki klasycznej, które współgrające z awangardowymi technikami gitarowymi. Do tej pory zespołowi udało się zagrać kilka ciekawych koncertów m. in. w Manchesterze, Londynie oraz w Huddersfield w ramach Festiwalu Muzyki Współczesnej Huddersfield Conteporary Music Festival 2010. strona artysty i strona projektu John Dorr Ensemble […]
Czytaj więcej ›
22:13
Current 93 „Honeysuckle/Aeons” Wyd. Coptic Cat, 2011 Nowa płyta Current 93 nie zaskakuje. Jest to jednak w tym przypadku niewątpliwym plusem. Fani, którzy znają większość bogatego dorobku zespołu (ponad 30 krążków), nie będą zawiedzeni. David Tibet, mózg zespołu, na początku działalności (1982 r.) udzielał się w industrialnej grupie Psychic Tv (której rozpad zaowocował również wyłonieniem się grupy Coil). W takim też stylu nagrywał pierwsze płyty w macierzystej formacji. Przełom nastąpił ok. 1987 roku, wraz z wydaniem krążka „Imperium”, gdzie Tibet deklamował m.in. teksty z Biblii. Była to spora zmiana, gdyż wcześniej inspirował się np. Aleisterem Crowleyem i wszelkiej maści okultyzmem. Muzycznie natomiast, skłonił się wtedy ku folkowym dźwiękom, i akustycznym klimatom. Od tego momentu zespół wkroczył na nowe tory, zaś zainteresowanie mistyką chrześcijańską Tibeta trwa nieprzerwanie do dziś. Efektem tego […]
Czytaj więcej ›
18 maja 2011 10:01
Nadchodzi ogień Predictions of Fire/Prerokbe Ognja reżyseria: Michael Benson USA 1996, 90 min. Nie pamiętam już dokładnie kiedy, ale w pewnym momencie swojego „starszego” dzieciństwa zdałem sobie sprawę z tego, iż jestem otoczony przez ludzi, którzy urodzili się w nieistniejących państwach. Moja rodzina, koledzy ze szkoły, sąsiedzi, przypadkowe osoby, które widziałem na ulicy – wszyscy poza małymi dziećmi (a jak wiadomo dzieci potrafią skutecznie ignorować dużo młodszych od siebie) urodzili się w państwach, których już nie było. Było to zwłaszcza widoczne, gdy kilka pokoleń mojej rodziny zgromadziło się przy wspólnym stole z okazji któregoś ze świąt. Austro-Węgry, II Rzesza Niemiecka, II Rzeczpospolita Polska, Polska Rzeczpospolita Ludowa. Gdyby poszukać po dalszych członkach rodziny pewnie znalazłoby się Królestwo Polskie, Imperium Rosyjskie, Republika Weimarska, III Rzesza Niemiecka, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Generalna […]
Czytaj więcej ›
16 kwietnia 2011 16:57
Until the Light Takes Us reż. Aaron Eites, Audrey Ewell USA 2009 93 min. http://www.blackmetalmovie.com/ Od premiery Until the Light Takes Us minęły już dwa lata, ale biorąc pod uwagę niszowość tego dzieła, można założyć że film pozostanie równie świeży/nieświeży co w dniu premiery przez najbliższe kilka lat. Co stanowi temat tego niezależnego dokumentu? Należałoby powtórzyć tutaj za „Ketmanem” – „to jest bardzo dobre pytanie”. Założeniem była próba pokazania i zrozumienia zjawiska, którym był (jest?) norweski black metal. Jednak ten nurt artystyczny był na tyle złożony, że okazuje się istnym węzłem gordyjskim, w którym splecione są kultura, muzyka, sztuka, społeczeństwo, ideologia, religia, polityka i nie sposób mówić o nim, nie wchodząc także na te obszary. Pewnym punktem odniesienia dla Until the Light Takes Us może być dość głośny (również w […]
Czytaj więcej ›
16:56
Rozpoczynamy dzisiaj w Netkulturze cykl poświęcony specyficznym obszarom skandynawskiego przemysłu muzycznego. Od dzisiaj mniej lub bardziej regularnie pojawiać się będą u nas sylwetki wykonawców o których być może nie słyszeliście, ale jesteśmy pewni, ze po ich usłyszeniu nigdy już o nich nie zapomnicie. Nie jesteśmy niestety w stanie objaśnić istoty i genezy zjawisk muzycznych o których będziemy pisać ponieważ brak nam kompetencji z dziedziny psychologii nie tylko społecznej, jednakże nasza nieśmiała hipoteza robocza bierze pod uwagę chroniczny brak promieni słonecznych w północnych obszarach naszego globu. Dodając do tego niskie temperatury oraz środki jakimi ludzkość od wieków sobie z nimi radziła, myślimy, że rysuje się nam chociaż częściowe wyjaśnienie muzycznych fenomenów z nordyckich okolic. Aczkolwiek może nam się tylko tak wydawać, gdyż równie dobrze może chodzić o sprawy zupełnie niewyjaśnialne. Tak jak […]
Czytaj więcej ›
19 marca 2011 18:05

Maciej Fortuna Quartet „Lost Keys” – posłuchaj [audio:http://www.netkultura.pl/wp-content/uploads/2011/03/Lost-keys.mp3|titles=Lost keys] Z Maciejem Fortuną, laureatem Jazz Top 2010 czasopisma Jazz Forum w kategorii Nowa Nadzieja, artystą posiadającym w swoim dorobku dwie płyty autorskich projektów, w tym „Lost Keys” – nominowaną do Fryderyka 2011 w kategorii Jazz/Debiut Fonograficzny Roku – dla Netkultury.pl oraz „Business&Beauty” rozmawia Inka Walkowiak Inka Walkowiak: Izaak Babel w jednym z opowiadań tak pisze: „Zagórski prowadził [w Odessie – IW] fabrykę wunderkindów, fabrykę żydowskich liliputów w koronkowych kołnierzykach i lakierkach. W duszach tych zdechlaków o sinych, wzdętych główkach szumiała potęga harmonii. Wyrastali z nich słynni skrzypkowie.” Stereotyp cudownego dziecka godzinami ćwiczącego na instrumencie, któremu odebrano dzieciństwo i pana dotyczy? Maciej Fortuna: Nic podobnego. Dla mnie trąbka była zawsze czymś, co było przyjemnością, nie obowiązkiem. Może dlatego, że zdecydowałem się na nią świadomie. Będąc […]
Czytaj więcej ›
17:58
– Czego słuchasz, misiek? – zainteresowałem się kiedyś w zakładowej stołówce, widząc dużo ode mnie młodszego towarzysza broni zakorkowanego słuchawkami empetrójki. – Co? – Jakiej muzyki słuchasz, pytam. – No tej, co leci. Odkąd tylko mój słuch muzyczny osiągnął już etap wyższy niż ten, na którym odróżnia się czy grają, czy przestali – staram się słuchać nie tego, co leci ale tego co chcę, gdyż albo to lubię, albo chcę poznać. Jakoś dziwnie mi się to nie udaje i obawiam się, że nie jestem w tym odosobniony. Od dziecka słucham głównie tego, co inni. W połowie lat sześćdziesiątych w Lubinie mieszkał pod nami pewien górnik miedziowy. Jak na blok będący na poły hotelem robotniczym, na poły blokiem mieszkalnym – był pan Rożek człowiekiem niespotykanie spokojnym. Nie trzeba go było przeskakiwać […]
Czytaj więcej ›
20 lutego 2011 11:07
Jacek Pogorzały – człowiek wielu talentów /w tym również pokaźnej gamy umiejętności artystycznych/ w zaciszu domowym oddaje się sztukom wielu. Największą jego pasją jest jednak muzyka, którą od lat „bawi się” w zaciszu domowym. „Zabawa” ta polega na komponowaniu utworów do szuflady i prezentowaniu ich wąskiej grupie przyjaciół. Tymczasem to co Jacek potrafił wyczyniać już lata temu mając do dyspozycji jedynie małe Atari czy Amigę /programując dźwięki bez keyboardu, „z głowy”/ mogło być groźne dla najlepszych. Jeśli porównamy te pochodzące głównie z końca lat osiemdziesiątych utwory z utworami znanych i uznanych z tamtego czasu, widać jak wielki drzemie w muzyce Jacka potencjał. Dlatego też Redakcja, mająca przyjemność odsłuchiwania jackowych produkcji, postanowiła wyciągnąć je z szuflady, opublikować w Netkulturze i molestować kompozytora dalej o ich dopracowanie i profesjonalne wydanie. Mamy […]
Czytaj więcej ›