Krzysztof Kolasiński: Führer dobry, urzędnicy źli?
Ian Kershaw
Mit Hitlera
tytuł oryginału: Hitler Myth
tłumaczenie: Jacek Lang
Replika, Zakrzewo 2009
Historia niby wciąż trwa, ale kiedy się któryś z jej rozdziałów kończy, to pozostawia po sobie bardzo wiele. Mowa tu nie o fizycznych znamionach przeszłości, które niegdyś stanowiły główny temat prac naukowców, a o tym co potrafi się wryć w psychikę i myśl całych pokoleń. Osobiście uważam, iż (nie tak dawny) przewrót w myśleniu historyków i ich obecne nastawienie – swoista wrażliwość na duchowo-socjologiczną sferę działalności osi czasu – bardzo pozytywnie odzwierciedla ilość i jakość publikacji dotykających innych aspektów spraw, zdawać by się mogło, znanych.
Jedną z takich książek jest (z całkowitą pewnością) „Mit Hitlera” Iana Kershawa. Poruszony jest w niej bardzo drażliwy i niewdzięczny temat. Pisząc to mam na myśli, zarówno ogromną ilość publikacji o Hitlerze, jak i złożoność zagadnienia. Pomimo tych raf, autorowi udało się wnieść „powiew świeżości” do jednego z popularniejszych dyskursów XX wieku i to w sposób jak najbardziej pełny i jasny.
Podstawą rozważań stał się zauważalny dualizm w postrzeganiu Hitlera i samego systemu nazistowskiego (przez Niemców). Wielu rodaków i ćwierć rodaków (w końcu był Austriakiem) podziwiających wodza negowało jednocześnie i potępiało sam aparat państwowy. Przy tak totalitarnym systemie rządów zdawać by się to mogło niemożliwe, a z pewnością nie w przypadku wielomilionowego narodu. Czynnikiem cementującym i gwarantującym ciągłość działania systemu była sama osoba wodza. Tworzony z wielką dokładnością i skrupulatnością mit i wizerunek, który okazał się być jednym z najpotężniejszych narzędzi propagandy wszechczasów. Kershaw prezentuje swój punkt widzenia tego zjawiska, poparty wieloma trafnie dobranymi faktami, choć muszę przyznać, że nie jestem do końca przekonany, co do wizji autora dotyczącej początków kariery Hitlera (mam na myśli Kershawowskie tezy o sposóbach „odgrywania” przemówień), ale pozostawiam to do osądu czytelnikowi. Czytelnikowi, który bez trudu dotrze do najważniejszych wątków tego dzieła. Muszę bowiem przyznać, iż „Mit Hitlera” jest zbudowany bardzo precyzyjnie. Pełna chronologia, zarówno czasowa jak i ideowa. Ciekawe nowe odczytanie pewnych wątków, jak na przykład wizerunek Hitlera wśród Żydów. Dotychczas nie spotkałem się z tak dokładną analizą i nie sądziłem, szczerze mówiąc, iż tak wielka waga była do tego przykładana.
Kershaw ukazuje w prosty (lecz nie spłycony) sposób skomplikowane subtelności maszyny „tłoczącej” portrety przywódcy III Rzeszy. Wiele pozornie nie mających ze sobą dużo wspólnego zdarzeń i mechanizmów sprowadza się, w gruncie rzeczy, do jednego i tego samego- kreowania żywego pomnika. Monumentu utrzymującego cały system, który bez tak silnie zbudowanej jednostki, nie byłby w stanie tak długo i w taki sposób funkcjonować.
Kershaw to znany autor i świetny historyk, dotychczas nie zawiodłem sie na jego publikacjach, tak samo jest tym razem. „Mit Hitlera” zainteresuje zarówno laików jak i osoby z wykształceniem (lub stanem maniakalnym) bliższym naukowemu. Po prostu bardzo dobra książka, w tej dziedzinie nazwałbym ją następczynią „Historii społecznej III Rzeszy” Grünberga.
Krzysztof Kolasiński