Posty otagowane: "H.Gaszek"

H. Gaszek: Szambo ciasne, ale własne. I vice versa.

15 lutego 2012 11:432 komentarze
H. Gaszek: Szambo ciasne, ale własne. I vice versa.

Zdrowie Wasze w gardła nasze (3): Szambo ciasne ale własne. I vice versa.         Nieraz klniesz czytelniku na swoją klasę próżniaczą, zastanawiasz się skąd się tacy biorą? A odpowiedź jest prosta, prosta myślą Haszka (pamiętajmy jednak o alkoholu – piszę tak z obowiązku). Otóż, „w pewnej wsi tyrolskiej było coś około 60% idiotów, w sąsiedniej – 35%, trzeciej – 40% a w czwartej i piątej – 50 i 45 procent. Do tego dochodziły jeszcze inne wioski i miasteczka, gdzie kretyni stanowili większość, a wszystkie razem tworzyły okręg wyborczy, z którego posłem do parlamentu wiedeńskiego wybrano proboszcza z Sollenick – księdza Gloatza”. I to będzie ostatnie nazwisko jakie tu padnie, bo w związku z takim rozkładem wyborców przyjął się u nas zwyczaj posługiwania eufemizmami, to zamiast pisać łapówkarz piszemy i […]

Czytaj więcej ›

H. Gaszek: Zdrowie Wasze w gardła nasze (2)…

15 grudnia 2011 14:224 komentarze
H. Gaszek: Zdrowie Wasze w gardła nasze (2)…

Zdrowie Wasze w gardła nasze (2)  czyli Emeryci, popierajcie władze czynem, umierajcie przed  terminem!      Niedawna kampania wyborcza pobiła wszystkie rekordy w wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Hasło było jedno: „Byczo jest!” a będzie jeszcze lepiej! Wprawdzie gdzieniegdzie gęgano, że może nie całkiem, ale… Słowem było tak, jak w Polsce przedwojennej. W końcu tradycja zobowiązuje. Ojciec opowiadał mi jak to w rzeszowskim Pan Starosta ubiegał się o reelekcję – cokolwiek to znaczy. Otóż, przyjechał do wsi, zebrano chłopów i i „słońce” przemówiło: – Chłopi, jak mnie wybierzecie, to zbuduję we wsi most! Biedne pospólstwo zamarło z wrażenia na taką łaskawość. Ale, że takim nigdy nie dogodzisz, jeden z nich spytał nieśmiało: – Jakże to tak Panie Starosto, u nas we wsi nie ma rzeki… Pan Starosta nie tracąc rezonu odpowiedział, wzbudzając […]

Czytaj więcej ›

Z-M-P: Protest do kosza

rys. X X

PROTEST DO KOSZA czyli run and gun[1] pod bram(k)ą UW       Pisząc w numerze dziewiątym Netkultury o fenomenie rodzimych oburzonych, H. Gaszek z lubością i niemałym znawstwem używa metafory koszykarskiego zagrania pick and roll. Sugeruje przy tym, że gdy owo zagranie przenieść z parkietu na grząski grunt stosunków społecznych w RP, pozycję „rollowanego” obrońcy zajmujemy (ekhem, ekhem) my, młodzi, zaś w roli „rollującego” centra występuje np. Duży Format. Przyznam szczerze, że jestem gorącym zwolennikiem pick and rolli. Co więcej, stawiać dodatkowej zasłony [2] Dużemu Formatowi nie zamierzam. Ba, skłonny byłbym zalecić autorom przytaczanej przez kol. Gaszka słodko-moralizatorskiej opowiastki kilka treningów w zakresie rollowania, albowiem ich występ wywołałby salwy śmiechu nie tylko w NBA, czy Eurolidze, ale nawet wśród klepiących pomarańczową piłkę po asfalcie dzieciaków. Niemniej, wydaje mi się, iż […]

Czytaj więcej ›

H. Gaszek: My się nie oburzamy – filozofia rolowania.

15 listopada 2011 18:572 komentarze
H. Gaszek: My się nie oburzamy – filozofia rolowania.

Zdrowie Wasze w gardła nasze  czyli  My się nie oburzamy – filozofia rolowania      Pic and roll opiera się na współpracy dwóch graczy, najczęściej „niskiego” (z pozycji 1 lub 2) z „wysokim” (z pozycji 4 lub 5, rzadziej 3), dzięki któremu zmylony zostaje zawodnik obrony przeciwnika. Po postawieniu zasłony i „urwaniu się” rozgrywającego piłkę, zawodnik wysoki „roluje się” ( odwraca się i zbiega) w stronę kosza, pamiętając o tym aby wziąć na plecy zasłoniętego obrońcę. Podczas „rolowania się” gracz wysoki musi pamiętać o odpowiednim obrocie, tak aby od razu wziąć zasłoniętego obrońcę na plecy i stać po obrocie pomiędzy nim a koszem. Rolowanie      Najistotniejszy – jak widać – element takiej taktyki grupowej to rolowanie. Nieodłączny też od naszej rozwiniętej demokracji. Ważne przy tym jest, że posługują się nim wszyscy […]

Czytaj więcej ›