Sławomir Olzacki: Kongres na Titanicu.

20 lutego 2011 11:045 komentarzy
Sławomir Olzacki: Kongres na Titanicu.

     Te zdjęcia dokumentują obrady Kongresu Kultury Polskiej, które zostały przerwane w wyniku ogłoszenia stanu wojennego – internowania dotknęły także wielu jego uczestników. Według Narodowego Centrum Kultury, są to jedyne zdjęcia z tego wydarzenia, które zachowały się do naszych czasów.       Dziś wydaje się to niesłychane, ale wtedy fotografowały Kongres tylko trzy osoby: Stefan Figlarowicz, prezes Związku Polskich Artystów Fotografików, jakiś nieznany mi fotoreporter oraz ja. Ja miałem najlepiej – uczestniczyłem w Kongresie jako członek służb porządkowych (podobnie jak moi koledzy doktoranci i studenci ostatniego roku Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego) – miałem wstęp wszędzie.      Zdjęcia te po raz pierwszy opublikowane zostały 5 lat temu w „Polityce” (nr 50 z 16. grudnia 2006 roku) w materiale pod tym samym tytułem. Czemu nie wcześniej? Wtedy, w stanie wojennym, jakoś nie myślałem […]

Czytaj więcej ›

Katarzyna Rymarz: Femme fatale (1) – Korzenie pojęcia

©A Desousa/Pixmac.com

Od redakcji:       W najbliższych numerach Netkultury proponujemy cykl artykułów Katarzyny M. Rymarz oscylujących wokół pojęcia femme fatale, pojęcia głęboko zakorzenionego w zbiorowej świadomości. Zainteresowanie autorki dotyczy głównie zagadnień związanych z femme fatale w sztukach wizualnych.       Poczynając od prehistorycznej wizji kobiecości w sztuce autorka,  rozpatruje wybrane etapy rozwoju kultury pod kątem sposobów przedstawiania kobiety fatalnej, aby przyjrzeć się drodze ewolucji tego symbolu oraz dotrzeć do jego genezy. Odnajduje femme fatale w mitologii starożytnej i baśniach, w opowieściach biblijnych, w malarstwie modernizmu. Następnie analizuje postać filmowego wampa, który wpłynął na zakorzenienie wizerunku kobiety fatalnej jako pewnego stereotypu, by wreszcie przedstawić, w jaki sposób wizerunek femme fatale obecny jest współcześnie w kulturze masowej i w sztuce, przede wszystkim w polskiej sztuce krytycznej lat dziewięćdziesiątych.       Szczególnie te ostatnie zagadnienia mogą pomóc […]

Czytaj więcej ›

Rojewski: Aj, waj! Cóż za Kmit… płyta!

Rojewski: Aj, waj! Cóż za Kmit… płyta!

         Grupa Rafała Kmity to na polskiej scenie kabaretowej prawdziwy fenomen. W zalewie kabaretowej tandety, którą średnio, co wynika z  gorzkich wywiadów, znosi nawet sam Piotr Bałtroczyk, przedstawienia Kmity to nie żadna perełka, a prawdziwa perła. Podczas gdy w kabaretowym światku króluje chałtura, wygłup i dosłowność Grupa Rafała Kmity serwuje nam od lat spektakle mądre, finezyjne, znakomicie zagrane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Nic w tym dziwnego, bo motorem przedsięwzięć Grupy jest, nie waham się powiedzieć, geniusz Rafała Kmity, który wymyślając kolejne scenariusze dobiera do nich aktorów i tak sformowaną trupę doskonale reżyseruje.  Nieprzypadkowo użyłem terminu trupa, bo mamy tu do czynienia z prawdziwą teatralną trupą, a raczej trupami, złożonymi z profesjonalnych aktorów, koncentrującymi się wokół każdego z kolejnych spektakli, gdzie do kilku stałych współpracowników Kmity dołączają kolejni artyści. […]

Czytaj więcej ›

Portfolio miesiąca: Przemysław Piwowar

15 stycznia 2011 00:253 komentarze
Portfolio miesiąca: Przemysław Piwowar

     Przemysław Piwowar (rocznik 1957) z Wrocławia. Z wykształcenia architekt, fotograf z zawodu i zamiłowania. Z  aparatem w ręku od 11 roku życia – odbitki w ciemni wykonywał osobiście od samego początku swojej przygody z fotografią.       Łowca „smaczków”. „Strzelając zdjęcia” liczy, że uchwyci jakieś interesujące zdarzenia. Ich treść jest zaplanowana, mało w nich jest przypadku. Czy jest to „polowanie zamierzone”, czy też po prostu w konkretnej chwili widzi coś, co warte jest uwiecznienia – najbardziej interesują go ludzie jako „obiekty niepowtarzalne”, szczególnie w zestawieniu z otoczeniem, sytuacją.             Kiedyś fotografował analogowo, teraz cyfrowo. Wojną zwolenników fotografii tradycyjnej z cyfrową nie jest zainteresowany – szkoda mu na nią czasu. Ważne dla niego jest to czy zdjęcie jest dobre, czy posiada treść, a nie to jakim typem aparatu zostało zrobione. […]

Czytaj więcej ›

Jacek Toczkowski: „Dedykacja”

12 stycznia 2011 01:046 komentarzy
Jacek Toczkowski: „Dedykacja”

Dźwięki       Inaugurując ten dział warto byłoby napisać coś o zamyśle Redakcji w tym względzie. Netkultura jest/ma być periodykiem przede wszystkim nastawionym na słowo, choć silnie inspirowanym również przez inne dziedziny sztuki. Nie będziemy więc czasopismem muzycznym, nie będziemy zachwycać się dźwiękami jak krytycy muzyczni, nie będziemy wprost recenzować płyt, koncertów, jakości arpeggiów, tremoli i wszystkiego innego na czym się nie znamy.  Interesuje nas jednak słowo, wkomponowane w muzykę, muzyka wpisana w historię przez duże H, czy nasze historie indywidualne. Słowem dźwięki uwikłane w szerszy kontekst – literacki, socjologiczny, publicystyczny, biograficzny czy jaki jeszcze sobie zażyczycie kontekst kulturalny wpisany w formułę Netkultury.     Ponieważ jednak starzejąca się Redakcja /przynajmniej Naczelna/ uważa, że współczesna scena muzyczna prawdziwie wartościowej kultury ze sobą zbyt często nie niesie, zapewne nie doczekasz się w tej rubryce […]

Czytaj więcej ›

Sławomir Olzacki: Historia jednej fotografii. Odc. 1

22 grudnia 2010 14:187 komentarzy
Sławomir Olzacki: Historia jednej fotografii. Odc. 1

HISTORIA JEDNEJ FOTOGRAFII:     GINĄCY ŻOŁNIERZ ROBERTA CAPY          Najsławniejsze  w historii fotografii zdjęcie wojenne przedstawia padającego mężczyznę. Biegł w chwili, gdy w czoło trafiła go kula. Widać ten właśnie moment – chmurka śmierci nad głową. Nogi w rozkroku, już ugięte. Naprężone gwałtownie zatrzymanym pędem rapcie ładownic. Usta wykrzywione grymasem cierpienia. Prawa ręka trzymająca karabin, została z tyłu prosto wyciągnięta. Dłoń rozwarła się przed ułamkiem sekundy – broń jest jeszcze wysoko w powietrzu.  Za chwilę runie na twardą, porośniętą ostrą trawą mesetę.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    Obraz, który jest symbolem wojny. Spełnia wszelkie tego warunki. Mnie jednak przywodzi na myśl pytania o miejsce i okoliczności jego wykonania. Kogo zdjęcie przedstawia, kto, gdzie i kiedy fotografował? Samo zdjęcie zawiera informację, że fotograf stał niżej, o jakieś pięć metrów od padającego mężczyzny. […]

Czytaj więcej ›