Jolanta Sztejka: Dla kogo wolontariat?

16 października 2011 14:540 komentarzy
Jolanta Sztejka: Dla kogo wolontariat?

W poprzednim numerze Netkultury pisałam o akcji „Szlachetna Paczka”. Kampania pozyskiwania wolontariuszy ruszyła pełną parą, w całej Polsce rekrutowani są chętni do udziału w tegorocznej akcji. Jednak ogólnie rzecz ujmując – idea promowania wolontariatu, nie jest niestety zbyt powszechna – bynajmniej dużo mniej niż reklama podpasek czy proszku do prania.      A szkoda, bo jest co promować, reklamować i do czego zachęcać, o czym przekonałam się rozmawiając z dwiema wolontariuszkami Szlachetnej Paczki, wolontariuszkami dość niezwykłymi, bo 50+. Zachęcam do lektury tego mini wywiadu, może skłoni to nas do refleksji. Skąd pomysł na wolontariat w „Szlachetnej Paczce”? Maria: Pierwsze zgłosiły się moje córki, spytałam – czy też mogę i tak się zaczęło. Violetta: Ja wzięłam udział dzięki mojej przyszłej synowej. Zostałam wolontariuszką i cieszę się z tego niezmiernie. A więc wolontariat […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Ludzie listy piszą… (czasem)

/il. M. Zięba/

     Choć, wielu czytających ten tekst zacznie się zastanawiać, kiedy ostatni raz napisali do kogoś własnoręcznie list… albo takowy otrzymali – to jednak spieszę ogłosić, że ludzie listy piszą… Jednak. Takie bardzo prawdziwe, prawdziwym długopisem, na prawdziwej kartce papieru… własnoręcznie. I choć w mojej skrzynce to naprawdę rzadkość, to mam to szczęście, że jeszcze mi się przydarza kolorowa koperta w kwiatki, kotki czy inny motyw, zaplątana między bezduszne komputerowe rachunki. I choć czasem, szczególnie jesienią – za sprawą częstych opadów deszczu zamazują się długopisowe literki – taki list nic a nic nie traci na wartości.      Od zawsze cenię papier (ekolodzy pewnie podniosą bunt), a z roku na rok coraz bardziej zaczynam doceniać tekst pisany własnoręcznie. W czasach iście komputerowych liter, czy to oglądając receptę wypisaną (chociaż teraz bardziej odpowiednie […]

Czytaj więcej ›

Marian Wtorek: Wojna męska, żeńska, nigdy nie nijaka

Marian Wtorek: Wojna męska, żeńska, nigdy nie nijaka

     W felietonie poprzednim kwestionowałem sens wbijania kobiet w mundury w czasie pokoju, o kobiecej wojnie prawdziwej pisząc w trybie przypuszczającym. Teoretyzując. Skoro jednak, o czym niektóre i niektórzy zdają się zapominać, wojskowy mundur służy do tego, by mieć go na sobie w czas, gdy się zabija i jest zabijanym, a nie do łechtania ego podczas parad i defilad – porozmawiajmy o wojnie prawdziwej. Czuję się zobowiązany uprzedzić, iż w następnych akapitach łamię narzuconą mi przez redakcję konwencję i wypowiadam się całkowicie serio. Inaczej zresztą się nie da, skoro tematem rozważań jest tyleż znakomita, co przerażająca książka Swietłany Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. Nie inaczej, w przypadku „Przez wojenną zawieruchę” autorstwa Borisa Gorbaczewskiego.      Swietłana Aleksijewicz za swój tom otrzymała nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego. Jej książka […]

Czytaj więcej ›

Michał Zięba: Życie kulturalne dzikich – odc. 7

Michał Zięba: Życie kulturalne dzikich – odc. 7

                                                                                                                          NIEZRÓWNANY MICHAŁ ZIĘBA RAZ KOLEJNY!  

Czytaj więcej ›

Bastelki: Gra w otwarte karty ateizmu

20 września 2011 10:5317 komentarzy
/rys. Katarzyna Rymarz/

     Postanowiłam sobie, że spróbuję opowiedzieć o duszy ateuszowskiej za pomocą oczywistych oczywistości, które, w świetle danych mi przez los kontaktów z bliźnimi, wcale dla wszystkich oczywiste nie są. Niechaj będzie to, drodzy bracia i siostry wspólnej ziemskiej niedoli,  rodzaj – tak ukochanego przez  Jana Pawła II – ekumenizmu.      Ateista wśród polskich chrześcijan, zaglądający w ich dusze i w ich pełne sprzeczności umysły, właściwie nieustannie się dziwi. Często ma on wrażenie, że mimo zewnętrznego podobieństwa, posiada inne niż chrześcijanin zmysły albo też jego umysł inaczej przetwarza zebrane z otoczenia dane. Ustalmy  na początek jedno: ateista zakłada, że dusza i umysł to nieodłączne składowe natury ludzkiej, niezależnie od wyznawanych poglądów, bo dusza i umysł są dane każdej (!) istocie ludzkiej – prawem natury. Przeciętny ateista wie o tym „od zawsze”, […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Krótka rzecz o paczce- Szlachetnej Paczce

Jolanta Sztejka: Krótka rzecz o paczce- Szlachetnej Paczce

     Akcji charytatywnych w Polsce nie brakuje, tak jak stowarzyszeń i fundacji. Wszystkie za cel obierają sobie pomoc słabszej jednostce, niekoniecznie słabej w ogóle, ale  w tej danej chwili. Przykłady nieszczęść można mnożyć, zapewne w nieskończoność, za to wszelkich pomocowych instytucji zawsze będzie zbyt mało, by pomóc wszystkim w takim zakresie, jakby tego oczekiwali. Wbrew pozorom nie tylko o pieniądze tutaj chodzi.       W wielu miejscach liczy się człowiek. Nie ten, który pomocy oczekuje – a ten, który pomocną dłoń wyciąga. Nie dłoń oblepioną forsą (może brzmi drastycznie, ale tam gdzie jest nieszczęście z reguły drobne kwoty niczego nie zmienią) a dłoń gotową do pomocy. Tak po prostu, z dobroci serca – bezinteresownie.      Nie znam tal do końca zasad, jakimi w Polsce rządzi się idea wolontariatu – jest tyle […]

Czytaj więcej ›

Jarosław Kolasiński: Czyrak na rzyci dobrego samopoczucia

/fot. Barbara Wilczyńska/

     Dobre samopoczucie to podstawa. Rzecz oczywista. Obcując z zabytkową architekturą mam się z reguły świetnie, ponieważ stare cegły i kamienie spojone zaprawą uwielbiam oglądać. Bywa jednak, że wolałbym nic nie widzieć, bo strach, bo niesmak, bo samopoczucie złe – ale to się okazuje post factum. Nie lubię tak.      Gdybym był masochistą, do tego zamku pojechałbym już dawno. Ale nie jestem. Ruszyłem tam dopiero parę tygodni temu. Trochę sobie wcześniej, wprawdzie niedokładnie, poczytałem i spodziewałem się architektonicznej perełki. I pewnie taką zamek był, póki dychał. Teraz już tylko agonalnie rzęzi. Jedyne „dychanie”, z jakim ma się tu do czynienia, „czuje się” w rozmowie z przewodnikiem, który oprowadza po ruinie. Ruina sama w sobie jest bardzo malownicza, a przerażenie ogarnia na myśl, że niebawem ten jej walor zasadniczo wzrośnie. Na […]

Czytaj więcej ›

Michał Zięba: Życie kulturalne dzikich – odc. 6

Michał Zięba: Życie kulturalne dzikich – odc. 6

                             

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: „Cześć! Jak leci?”

/fot. Wikimedia/

     ,,Wszystko dobrze, dziękuję” – taka odpowiedź padła na powyższe pytanie, kiedy zadałam je przypadkiem napotkanej koleżance, której nie widziałam kilka lat. Nieprzyzwyczajona do takiej odpowiedzi… zapowietrzyłam się…      „A co u ciebie?”- padło pytanie w rewanżu. – ,,Eeee jakoś leci”- odpowiedziałam jak zwykle… ,,Jakoś? A co się dzieje?” dociekała zatroskana koleżanka… No, właśnie – co się dzieje? Czemu tylko jakoś? W pracy jest faktycznie jakoś, ale poza tym nie  głoduję, w podartych łachmanach nie chodzę, na wakacjach nawet byłam, zdrowie – mogłoby być lepiej, ale póki siły mam pracować… Więc właściwie jest ok. Co ciekawe – między moim ,,jakoś leci” a koleżanki ,,wszystko dobrze” można by postawić znak równości. Bo kolorowo u niej nie jest, dzieci trochę chorują, kredyt  mieszkaniowy wraz ze wzrostem kursu franka mocno podrożał… W pracy […]

Czytaj więcej ›

Jarosław Kolasiński: ESKalacja kultury czyli…

19 lipca 2011 20:333 komentarze
/ilustr. - Katarzyna Rymarz/

ESKalacja kultury czyli Najbardziej  nie  chodzę  na  konkursy  polskie        Nad pobojowiskiem zapadł zmrok wyborczo-parlamentarny. Pokonani liżą rany, starając się by nikt o nich nie zapomniał; zwycięzcy świętują na wszelki wypadek dyskretnie, jako że znaleźli się – a to Polska właśnie! – w kręgu podejrzeń. Bitwa skończona, wojna trwa. W Internecie wrocławianie nakręcają red. Kamilowi Durczokowi blogolicznik odsłon, a ziomkowie bojowego dziennikarza dzielnie dają odpór dolnośląskim agresorom. Dochodzi tym samym do niespotykanej ESKalacji kultury – powerdyktowe hektolitry kulturalnych pomyj, chlupocząc fuckami, płyną rynsztokiem polskiego internetu. Strumień tym bardziej jest wartki, że min. Zdrojewskiego poturbował palec boży, spychając go ze schodów (o, zgrozo! – wrocławskich). A że ostro się poturbował, wywołało to feerię cud-chrześcijańskiego współczucia przyprawionego humorem z najwyższej półki (idącego do likwidacji gieesu). Niestety, minister po raz kolejny rozczarował […]

Czytaj więcej ›