Jarosław Kolasiński: Jedno drugiego nie wyklucza

20 lutego 2011 10:190 komentarzy

Mark Sołonin
25 czerwca. Głupota czy agresja
tyt. oryg.: 25 ijunia. Głupost’ ili agressija?
tłum. Jerzy Redlich
Rebis, Poznań 2011

     W książce tej autor zastanawia się nad istotą (wykonanego) rozkazu Stalina o ataku na Finlandię w roku 1941, którego późniejsze (już po agresji Hitlera na ZSRR) skutki nie są dla nas na pierwszy rzut oka widoczne. W recenzji „Uśpionych lotnisk…” stwierdziłem kiedyś, że to najlepsza praca Marka Sołonina i mam teraz problem: zmienić zdanie, czy też nie? Może jednak nie zmienię, lecz opinie zróżnicuję: „Uśpione lotniska…” są najlepiej napisane, a „25 czerwca…” zawiera najwięcej nowych dla mnie wiadomości, jako że traktuje o konflikcie zbrojnym pomiędzy ZSRR a Finlandią, który znałem do tej pory po tzw. łebkach, a i to niezasłużony prawię sobie komplement.

     Rzecz jasna, budowanie wiedzy w oparciu o jedną książkę, grozi intelektualną porażką, ale  „25 czerwca…” znakomicie się na taki początek nadaje. Kiedy dodać do tego np. „Białą śmierć” Petriego Sarjanena (biografia Simo Häyhä – najsłynniejszego fińskiego snajpera), dorzucić chociażby znakomity film {…} „Wojna zimowa” – coś już się rozumie. I można wtedy spokojnie sięgnąć po historyczne cegły, by tę wiedzę, w dużej mierze czerpaną przecież z „historii zaangażowanej”, pogłębić, usystematyzować. Sołonin nie tyle może do tego namawia, co zachęca nie wprost, przedstawiając temat rozważać w sposób na tyle intrygujący, że najmniej ciekawe jego aspekty zaciekawiają. Podobnie interesująco i z ikrą pisuje Suworow, ale w jego książkach daje się już zaobserwować niejakie „zmęczenie materiału”. Sołonin natomiast wnosi świeżość spojrzenia, nie stroi się w szatki wszechwiedzącego, gdzie coś wie, w sensie – może to udokumentować, tak czyni. Gdzie tylko przypuszcza, daje o tym znać czytelnikowi w sposób jednoznaczny. Metoda ta więcej rodzi zaufania, niż szarże i późniejsze się z nich wycofywanie, jak to miewa miejsce w przypadku jego sławniejszego rodaka.

     Konflikt radziecko-fiński Sołonin ukazuje w perspektywie historycznej, sięgając aż po czasy carskie, kiedy to w Polsce statusu Finlandii można było tylko pozazdrościć. Następnie przechodzi do starcia Finów z najpierw bolszewikami, potem ze Stalinem. Od roku 1917 po 1944. Periodyzacja to zasadna, gdyż w przeciwnym razie gubi się w rozważaniach istotę konfliktu. Idzie tu autor na przekór rosyjskiej historiografii, która walk z lat 1941-1944 nie uznaje, w przeciwieństwie do Finów, za „wojnę kontynuacyjną”. Sołonin rozprawia się ze (z zupełnie niezrozumiałych przyczyn) stawianą przez Suworowa tezą o „spektakularnym zwycięstwie” armii Stalina odniesionym w okresie od 30 listopada 1939 r. do 13 marca 1940. Przy tej okazji pada też mit Linii Mannerheima jak fortyfikacji potężnej i nie do zdobycia. Nie pierwszy to mit i nie ostatni, jaki i tym razem obala Mark Sołonin. Nie inaczej obchodzi się z „błyskawiczną ofensywę radziecką” roku 1944, co każe zauważyć, iż „25 czerwca…”, to lektura godna polecenia, ale z zastrzeżeniem, iż osobom całkowicie „zielonym” w tematyce II wojny oraz ówczesnej technice wojennej wstęp jest tu nie tyle wzbroniony, co niełatwy. Ale w dwójnasób warto.

Jarosław Kolasiński

Tags:

Zostaw odpowiedź