21 sierpnia 2012 22:03
Polacy czechofilni, do których i ja należę, nie od dzisiaj zachwycają się czeskim kinem. Potocznie funkcjonuje pojęcie /nie do końca ścisłe/ „realizmu magicznego” czeskich filmów, jakiego u polskich reżyserów próżno szukać. Jak zwał, tak zwał, prawdą jest na pewno, że filmy te mają w Polsce spore grono oddanych widzów. Za co je lubimy? Za pokazywanie normalności, perspektywę „everymana”, ciepły, czasem rubaszny, humor, raczej niespieszne tempo fabuły, nienachalną refleksję, brak kategoryczności w ocenach, dużą dawkę życiowej mądrości. Przynajmniej tak jest z filmami, które znamy. Ciągnie nas do nich, bo tak się jakoś stereotypowo utarło, że my od szabli, oni od kapci. Tyle, że stereotypy takie są krzywdzące dla obu stron. Choć różnice kulturowe, różnice stylu, są widoczne, oj są. Nie oznacza to, że Czesi nie umieją, czy nie chcą zajmować się […]
Czytaj więcej ›
13:56
„Mourinho. Anatomia zwycięzcy.” Patrick Barclay Dom Wydawniczy Rebis 2012r. Na wstępie Na wstępie, żeby być szczerym, bo za szczerość ponoć ludzi się szanuje, muszę przyznać się do pewnego braku obiektywizmu (który zdaniem jednych i tak jest tylko utopijną mrzonką). Otóż od 1992 roku, kiedy to przez dziurkę od klucza oglądałem, jak Barcelona zdobywa swój pierwszy Puchar Europy, jestem kibicem Blaugrany. Początkowo, myślałem że będzie ciekawie, gdy o książce Patricka Barclay’a: Mourinho – anatomia zwycięzcy poduma sympatyk Barcy. Choć obawiałem się też, że może jednak okażę się zbyt stronniczy. Jednakże Patrick Barclay sprawił, że taki dylemat był zupełnie niepotrzebny Książkę otrzymałem jeszcze przed Euro 2012, ale przeczytałem ją dopiero teraz, tuż przed klubowym sezonem 2012/2013. Nie wiem, jak drodzy czytelnicy, ale ja już zaczynam czuć pragnienie oglądania kolejnej rywalizacji Madrytu z […]
Czytaj więcej ›
15 lipca 2012 17:19
Przyznaję się. Dopóki nie weszłam na stronę Enter Music Festivalu, poznańskiej inicjatywy muzycznej Leszka Możdżera, nazwisko Nilsa Landgrena nic mi nie mówiło. Właśnie dzięki temu, że przeglądałam program festiwalu, trafiłam na informację, że szwedzki puzonista zagrał 5. czerwca nad Jeziorem Strzeszyńskim. Pogrążyłam się więc na chwilę w odmętach Internetu. Najpierw trafiłam na okładkę jego najnowszej, wydanej w 2011 roku płyty The Moon, The Stars And You – skromną, z malowaną (prawdopodobnie) olejno abstrakcją, podobną do tej z okładki Komedy Możdżera. Chwilę później dowiedziałam się, że płytą Funk for Life, nagraną przez Landgrena zespołem Funk Unit, z którym wystąpił w Polsce, pragnął pomóc organizacji Lekarze bez granic. Kolejną chwilę później buszowałam w sieci, usiłując kupić choć jeden z albumów. Udało się. Kilka wieczorów później układałam się do snu z księżycem, gwiazdami […]
Czytaj więcej ›
15 czerwca 2012 15:12
Rafał Blechacz Debussy, Szymanowski Deutsche Grammophon (2012) Ucieszyłam się słysząc, że na najnowszej płycie Rafała Blechacza znajdą się interpretacje muzyki Claude’a Debussy’ego i Karola Szymanowskiego. Muzyka obu kompozytorów jest mi już znana, także w wykonaniu Blechacza, który zagrał utwory obu kompozytorów już na swej debiutanckiej płycie Piano Recital, a potem kompozycje Debussy’ego w salzburskim Mozarteum.Ciekawa jak zinterpretował kolejne utwory obu kompozytorów, szybko zdejmowałam folię z okładki… Już, już pachnie nowa płyta, już wkładam ją do odtwarzacza… Godzina przyjemności przede mną. [youtube JPfYGomNHh8] Zwiastun płyty Debussy, Szymanowski Rafała Blechacza Na pierwszy… właśnie, ogień – niepokojące, trochę nieokiełznane jak migotliwy płomyk w wietrzną noc Preludium z pierwszego cyklu Debussy’ego, Pour le piano. To walczy, to przygasa, przechodząc w mieniący się niskim, głębokim tematem żar, […]
Czytaj więcej ›
15 marca 2012 14:21
„Jadę na Kołymę, żeby zobaczyć, jak się żyje w takim miejscu, na takim cmentarzu. Najdłuższym. Można się tu kochać, śmiać, krzyczeć z radości? A jak tu się płacze, płodzi i wychowuje dzieci, zarabia, pije wódkę, umiera? O tym chcę pisać. I o tym, co tu jedzą, jak płuczą złoto, pieką chleb, modlą się, leczą, marzą, walczą, tłuką po mordach… Gdy ląduję, w aeroporcie pod Magadanem czytam wielki napis: WITAJCIE NA KOŁYMIE – W ZŁOTYM SERCU ROSJI. Jacek Hugo-Bader” Takie oto zdania świecą do mnie złotymi literami zatopionymi w ciemną zieleń książkowej okładki. Ja też jadę na Kołymę. A raczej Jacek Hugo-Bader mnie na nią zabiera mocą swoich „Dzienników kołymskich”. Chyba w najsmutniejszym, ze względu na tematykę, ale i najbardziej osobistym zbiorze swoich „rosyjskich” reportaży. To podróż z książką przepowiedzianą przez […]
Czytaj więcej ›
14:20
Zaczynam się powoli zastanawiać czy nie jestem już w wieku podeszłym. A kiedyś byłbym ledwie w wieku średnim. Dzisiaj powoli wypadam z pędzącego z nadświetlną obiegu informacji, odbijam się od ściany między mną a Generacją Z, popadam w dziwne niezrozumiałe dla młodszych nostalgie. I pamiętam PRL. Pod pewnymi względami serdeczniej pamiętam PRL niż dzisiaj patrzę na dzieciństwo latającej dookoła dzieciarni. Nie, przepraszam, coraz rzadziej latającej. Często za to siedzącej przed ekranem z oczkami szklistymi od rozwrzeszczanych kreskówek, głupich filmów i gier z których leje się przemoc, głupota i chaos. /Jeśli ktoś ma to wszystko za puste zrzędzenie niech porówna sobie Reksia z Psem Chojrakiem/. Brakuje mi wokół empatii. Empatii kodującej wspólny język porozumiewania się bez słów – „podejdź”, „poklep po plecach”, „podaj rękę”. I wyobraźni. Brakuje wyobraźni. Zbiorowej i indywidualnej. […]
Czytaj więcej ›
15 lutego 2012 11:50
Nadishana – Gorelik „Asymmetric Beauty” Sound Microsurgery Department Berlin, 2011 Zarówno Dima Gorelik jak i Vlad Nadishana są znani polskiej publiczności muzycznej nie od dziś. Chciałam napisać „publiczności jazzowej”, ale w przypadku tego duetu artystów, to spora generalizacja. Słuchaliśmy ich między innymi w projektach Krzysztofa Kobylińskiego, a także w kilku różnych składach prezentujących się na Palm Jazz Festival w Gliwicach. Pierwszy raz mamy okazję zobaczyć i posłuchać czegoś, co jest autorskim projektem, muzycznym DVD, opartym wyłącznie o jazzującą muzykę etniczną, reprezentującą korzenie obu twórców. Dodać należy, że to korzenie tkwiące w odległych ziemiach świata. Dima pochodzi bowiem z Izraela, podczas gdy Nadishana z dalekiej Syberii. Zderzenie kultur odbyło się jednak aksamitnie. Muzycy wykorzystali instrumentarium charakterystyczne dla muzyki ludowej swoich stron rodzinnych: Europy, Azji i tego co pomiędzy, czyli […]
Czytaj więcej ›
19 czerwca 2011 22:00

Barbara Stanisławczyk Czterdzieści twardych. Wojenne losy Polaków i Żydów. Prawdziwe historie Rebis, Poznań 2011 ,,(…) wojna zdemaskowała człowieka (…)” zaczyna we wstępie do książki „Czerdzieści twardych…” Barbara Stanisławczyk, autorka m.in. ,,Matki Hłaski„, reporterka i dziennikarka. Cytat pochodzi od bliskiej znajomej autorki, Żydówki, która przeżyła wojnę w Warszawie, ukrywana przez swoją polską przyjaciółkę. Publikacja po raz pierwszy pojawiła się na rynku w 1997 roku. Mamy więc drugie, książkowe wydanie historii wpisanej w relacje polsko-żydowskie. Wspomniany cytat mógłby świadczyć o próbie wyłączenia przynależności narodowej przez Stanisławczyk lub poszukiwaniem jakiegoś nowego klucza interpretacyjnego, który pozwoli odczytać wzajemne, wojenne losy polsko-żydowskie w nowym świetle. Wojna na pewno zdemaskowała człowieka i jest to przyczynek do dyskusji dla socjologów lub filozofów. Jednak dla reportera lub historyka narodowość staje się, jeżeli nie główną przesłanką, to na pewno […]
Czytaj więcej ›
21:59
Ach, Dany Boon… Cudowny chłopiec francuskiej komedii. Chłopiec co prawda nieco wiekowy /rocznik 1966/, ale jego młodzieńczy wdzięk i wzrok a la zagubiony szczeniaczek czy kot ze Shreka, wciąż wzbudza w kobietach, niezależnie od wieku, uczucia matczyne i chęć przygarnięcia. Jeśli dodamy do tego łobuzerski wzrok i uśmiech mówiący „umiem tez rozrabiać” budzący uczucia już wybitnie niematczyne /mrrr/ mamy doskonały przepis na samogrające aktorskie, komediowe emploi. Boon, doskonale świadomy swych atutów, kapitalnie je rozgrywa, kreując znakomicie wizerunek sympatycznego fajtłapy, wrażliwego i uczuciowego everymana skromnie czekającego na swoje pięć minut, trochę wystraszonego światem lekkiego outsidera. Schemat ten powiela w kolejnych swoich rolach /”Mój najlepszy przyjaciel”, „Jeszcze dalej niż północ”, „Bazyl człowiek z kulą w głowie”, „Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus”/ będąc ostatnio na wyjątkowo wznoszące twórczej fali. I jakoś wcale […]
Czytaj więcej ›
18 maja 2011 10:06
Wiesław Karasiński Możnych kochanie wyd. Templum Wodzisław Śląski 2011 17 kwietnia 1330 do sali jadalnej wyszehradzkiego zamku z furią wpada madziarski możnowładca Felicjan Zach i mieczem atakuje parę królewską. W wyniku zamachu węgierska królowa, córka naszego Łokietka, traci cztery palce dłoni (lub pięć – źródła nie są zgodne), a obezwładniony magnat życie męczarniach. Jeśli nawet mają rację negujący odpowiedzialność Kazimierza Wielkiego za ten incydent, to o „pozaurzędowych” zainteresowaniach króla wiele mówi to, iż przez wieki wierzono, że Zach chciał pomścić cześć Klary, swej córki, którą Piast miał uwieść a nawet zgwałcić. Prywatne (erotyczne) życie Kazimierza Wielkiego stanowi od dawna obiekt niemałego zainteresowania. „Możnych kochanie” zajmuje się wszakże przede wszystkim konsekwencjami alkowianych podbojów monarchy. Jednej z owych konsekwencji na imię Niemierza, zawołania drugiej nie ma sensu tu zdradzać, by nie psuć […]
Czytaj więcej ›