Posty otagowane: "MiKasa"

MiKasa: Kocham cię, wiosko!

15 marca 2012 14:180 komentarzy
MiKasa: Kocham cię, wiosko!

      Przyjęło się uważać (czy słusznie?) że transmisje są nie tylko po to, żeby informować. Powinny też zarażać widzów emocjami, ekscytacją, euforią ewentualnie. Bywa jednak, że zamiast tego budzą ciągoty (trwajmy przy literze „e”) eskapistyczne. To akurat niespecjalnie ucieszyłoby reklamodawców, jednak telewidz-kibic to dziwak. On nawet, choćby ekstremalnie dyszał przemożną, a nabytą, żądzą mordu na telewizji karmiącej go niestrawną papką, to i tak zasiądzie następnym razem. Bo transmisja jest jak codzienna gazeta – albo się ją czyta teraz, albo nigdy. Kibic może fonię wyłączy i „dubbing” puści z radia, ale zasiądzie. Może też (jeśli to możliwe) – zmieni kanał. A który to spośród tychże kanałów, ach który z nich najsilniejszy rodzi w kibicu eskapizm?       Każdy fan koszykówki pamięta, jak kiedyś profesjonaliści z Woronicza skończyli  na kilkadziesiąt sekund przed końcowym […]

Czytaj więcej ›

MiKasa: Siatka w kratkę

16 października 2011 14:522 komentarze
/Zrób sobie medal brązowy - proroczo narysował Michał Zięba/

[Dla wiernego czytelnika-eksperta z Polski południowej – by się nie musiał męczyć, jako że z pewnością całość jest zbyt długim tańczeniem o architekturze – streszczenie: Odbyły się finałowe turnieje ME w siatkówce męskiej i damskiej. STOP W obu imprezach zagrały nasze reprezentacje. STOP Jedna lepiej, druga gorzej. STOP Trzecia – chorzy i zmęczeni – zdecydowanie najlepiej. STOP Jednym słowem – reprezentacyjny sezon (pomijając PŚ) – w kratkę. STOP Pointa w ostatnim akapicie. STOP] MiKasa Siatka w kratkę      Siatka rozwieszana na siatkarskich boiskach jest szczególnym rodzajem kratki, takiej giętkiej, bo sznurkowej, ale nie o niej tu będzie, lecz o zróżnicowanych efektach wysiłków zawodniczek i zawodników z orzełkami za piersiach (chyba gdzieś tam koło wielkich napisów Plus GSM, ale głowy nie dam).      Panowie zdobyli brąz, co mocno WSZYSTKICH ekspertów zaskoczyło. […]

Czytaj więcej ›

MiKasa: Zbuntowany kamień w anielskim kręgu

/rys. autor/

[Dla wiernego czytelnika-eksperta z Polski południowej – by się nie musiał męczyć – streszczenie: Mariusz Wlazły w narodowej kadrze nie gra. STOP. Czy zagra? STOP. Nie wiadomo albo wiadomo – nie wiadomo. STOP. Pointy nie ma, by  nie przedłużać. STOP]   MiKasa   Zbuntowany kamień w anielskim kręgu      Klasyczny dialog w mydlanej operze opiera się na tym, że rozmawiający relacjonują, co ktoś inny komuś jeszcze innemu powiedział, albo na wzajemnym informowaniu się interlokutorów, że każdy z nich ma się ochotę porozmawiać z rozmówcą, z którym właśnie rozmawia. Jednych widzów to frapuje, innych śmieszy. Największa radość wybucha, kiedy „mydlany” styl komunikowania się wychodzi poza ramy tasiemcowego serialu. Niezastąpiony w takich razach jest Mariusz Wlazły. Nie oznacza to wszakże, że jest Blake’em Carringtonem polskiej siatkówki, ani tym bardziej – tu dam […]

Czytaj więcej ›

MiKasa: Czy wzleciał z nami trener?

19 lipca 2011 20:305 komentarzy
MiKasa: Czy wzleciał z nami trener?

     Cuda jednak się zdarzają. W tegorocznej Lidze Światowej brąz zdobyła grająca w okrojonym składzie polska reprezentacja. Medale wręczono drużynie pozbawionej takich zawodników Skry B. jak: Wlazły (tradycyjnie), Pliński oraz Winiarski (też już, niestety, tradycja). Na boisku nie pojawił się również gracz Zagumny (również nie nowość). Bez czterech podstawowych tuzów, z rekonwalescentem Gruszką, Możdżonkiem o pokancerowanej stopie, z Bartmanem ekspresowo edukowanym na atakującego, który sobie w najmniej odpowiednim momencie doznał kontuzji… i medal? Cud? Cud, który mógłby nawrócić najbardziej zatwardziałego ateistę. Ale nie nawróci. Dlaczego? Ano dlatego, że Liga Światowa to przecież zawody w siatkówce – z reguły triumfuje Brazylia – cudów zatem deficyt.       Nie brak natomiast cudotwórców, którzy nie przemieniają jednak wody w wino (no, ewentualnie wieczorkiem w hotelu), ale sportową rywalizację w jej karykaturę. Wprawdzie siatkówki nie […]

Czytaj więcej ›