Posty otagowane: "Jolanta Sztejka"

Jolanta Sztejka: Polacy nie gęsi?

15 listopada 2011 18:578 komentarzy
Jolanta Sztejka: Polacy nie gęsi?

     Swoje święta i swój język ponoć mają. A jak już o świętach, to za nami Święto Niepodległości (niesnaski zostawmy komu innemu, bo zaraz się okaże że i redakcja Netkultury, albo nawet czytelnicy zamieszkom są winni). Aczkolwiek nie o gęsinę na Świętego Marcina, też mi chodzi. Wprawdzie zapożyczeń z obcych języków mamy już tyle, że w codziennych konwersacjach nawet nie zwracamy na nie uwagi, rzucając a to ok., a to inne (byle krótsze od naszego polskiego) słowo.      Zauważyłam, że córka znajomych, którzy już raczej na stałe zamieszkali na wyspach, w bardzo sprytny sposób zaczęła sobie radzić z językiem mówionym. W domu dziewczynka, mówi po polsku, jednak chodzi do anglojęzycznego przedszkola. Kiedy pozjeżdża do Polski na wakacje, układa zdania w dwóch językach. Niby mówi po polsku, ale słowa, które w […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Dla kogo wolontariat?

16 października 2011 14:540 komentarzy
Jolanta Sztejka: Dla kogo wolontariat?

W poprzednim numerze Netkultury pisałam o akcji „Szlachetna Paczka”. Kampania pozyskiwania wolontariuszy ruszyła pełną parą, w całej Polsce rekrutowani są chętni do udziału w tegorocznej akcji. Jednak ogólnie rzecz ujmując – idea promowania wolontariatu, nie jest niestety zbyt powszechna – bynajmniej dużo mniej niż reklama podpasek czy proszku do prania.      A szkoda, bo jest co promować, reklamować i do czego zachęcać, o czym przekonałam się rozmawiając z dwiema wolontariuszkami Szlachetnej Paczki, wolontariuszkami dość niezwykłymi, bo 50+. Zachęcam do lektury tego mini wywiadu, może skłoni to nas do refleksji. Skąd pomysł na wolontariat w „Szlachetnej Paczce”? Maria: Pierwsze zgłosiły się moje córki, spytałam – czy też mogę i tak się zaczęło. Violetta: Ja wzięłam udział dzięki mojej przyszłej synowej. Zostałam wolontariuszką i cieszę się z tego niezmiernie. A więc wolontariat […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Ludzie listy piszą… (czasem)

/il. M. Zięba/

     Choć, wielu czytających ten tekst zacznie się zastanawiać, kiedy ostatni raz napisali do kogoś własnoręcznie list… albo takowy otrzymali – to jednak spieszę ogłosić, że ludzie listy piszą… Jednak. Takie bardzo prawdziwe, prawdziwym długopisem, na prawdziwej kartce papieru… własnoręcznie. I choć w mojej skrzynce to naprawdę rzadkość, to mam to szczęście, że jeszcze mi się przydarza kolorowa koperta w kwiatki, kotki czy inny motyw, zaplątana między bezduszne komputerowe rachunki. I choć czasem, szczególnie jesienią – za sprawą częstych opadów deszczu zamazują się długopisowe literki – taki list nic a nic nie traci na wartości.      Od zawsze cenię papier (ekolodzy pewnie podniosą bunt), a z roku na rok coraz bardziej zaczynam doceniać tekst pisany własnoręcznie. W czasach iście komputerowych liter, czy to oglądając receptę wypisaną (chociaż teraz bardziej odpowiednie […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Krótka rzecz o paczce- Szlachetnej Paczce

20 września 2011 10:470 komentarzy
Jolanta Sztejka: Krótka rzecz o paczce- Szlachetnej Paczce

     Akcji charytatywnych w Polsce nie brakuje, tak jak stowarzyszeń i fundacji. Wszystkie za cel obierają sobie pomoc słabszej jednostce, niekoniecznie słabej w ogóle, ale  w tej danej chwili. Przykłady nieszczęść można mnożyć, zapewne w nieskończoność, za to wszelkich pomocowych instytucji zawsze będzie zbyt mało, by pomóc wszystkim w takim zakresie, jakby tego oczekiwali. Wbrew pozorom nie tylko o pieniądze tutaj chodzi.       W wielu miejscach liczy się człowiek. Nie ten, który pomocy oczekuje – a ten, który pomocną dłoń wyciąga. Nie dłoń oblepioną forsą (może brzmi drastycznie, ale tam gdzie jest nieszczęście z reguły drobne kwoty niczego nie zmienią) a dłoń gotową do pomocy. Tak po prostu, z dobroci serca – bezinteresownie.      Nie znam tal do końca zasad, jakimi w Polsce rządzi się idea wolontariatu – jest tyle […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: „Cześć! Jak leci?”

/fot. Wikimedia/

     ,,Wszystko dobrze, dziękuję” – taka odpowiedź padła na powyższe pytanie, kiedy zadałam je przypadkiem napotkanej koleżance, której nie widziałam kilka lat. Nieprzyzwyczajona do takiej odpowiedzi… zapowietrzyłam się…      „A co u ciebie?”- padło pytanie w rewanżu. – ,,Eeee jakoś leci”- odpowiedziałam jak zwykle… ,,Jakoś? A co się dzieje?” dociekała zatroskana koleżanka… No, właśnie – co się dzieje? Czemu tylko jakoś? W pracy jest faktycznie jakoś, ale poza tym nie  głoduję, w podartych łachmanach nie chodzę, na wakacjach nawet byłam, zdrowie – mogłoby być lepiej, ale póki siły mam pracować… Więc właściwie jest ok. Co ciekawe – między moim ,,jakoś leci” a koleżanki ,,wszystko dobrze” można by postawić znak równości. Bo kolorowo u niej nie jest, dzieci trochę chorują, kredyt  mieszkaniowy wraz ze wzrostem kursu franka mocno podrożał… W pracy […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Zło rodzi się bez względu na porę roku

Jolanta Sztejka: Zło rodzi się bez względu na porę roku

Mons Kallentoft „Jesienna sonata” tyt. oryg.:  „Höstoffer” tłum.: Anna Krochmal i Robert Kędzierski Rebis, Poznań 2011      Komisarz Malin Fors znowu akcji. Wprawdzie „Jesienna sonata” opowiada o zupełnie nowym śledztwie w sprawie morderstwa, to jednocześnie mamy do czynienia z kontynuacją osobistych rozterek głównej bohaterki – minął rok od porwania córki policjantki przez psychopatkę. Nastolatkę udało się uratować i nawet dość szybko doszła do siebie po tych traumatycznych przeżyciach… Ona. Sama Malin wciąż rozpamiętuje tę historię, nie mogąc sobie wybaczyć, że nie zdołała uchronić własnego dziecka przed uprowadzeniem. Deszczowa aura zdaje się potęgować zły stan psychiczny głównej bohaterki.      Jesień w Linköping jest wyjątkowo ponura, miasto tonie w strugach deszczu. Studzienki ściekowe zapychają się i na ulice miasta wypływają zdechłe szczury i myszy. Ulewom nie widać końca. W pewien ponury poranek […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Wcale nie romansidło

19 lipca 2011 20:260 komentarzy
Jolanta Sztejka: Wcale nie romansidło

Sara Gruen „Woda dla słoni” tyt. oryg.:  „Water for elephants ” tłum.: Mariusz Ferek Rebis, Poznań 2011       Niezwykła opowieść o świecie cyrku, wielkiej przygodzie, miłości, samotności i starości. Teraźniejszość i przeszłość przeplatają się ze sobą na kolejnych stronach książki tworząc specyficzny klimat dla opowieści głównego bohatera.      Jacob Jankowski ma dziewięćdziesiąt jeden lat – albo dziewięćdziesiąt trzy – sam nie jest tego pewien. Od pewnego czasu przebywa w domu opieki. Rodzina odwiedza Jacoba systematycznie w każdy weekend, ale jedynie z poczucia obowiązku. Ani dzieci, ani wnuki nie potrafią nawiązać głębszych relacji z najstarszym członkiem rodziny. Każde odwiedziny traktują jako dyżury starannie zaplanowane w grafiku. Główny bohater natomiast nie potrafi już odróżnić kolejnych odwiedzających, nie jest już nawet pewien czy odwiedza go córka, czy może wnuczka. Każdego dnia pielęgnuje w […]

Czytaj więcej ›

Jolanta Sztejka: Listonosz na pożarcie

19 czerwca 2011 22:498 komentarzy
/rys. Michał Zięba/

Pan Kaziu jest listonoszem od kilkunastu lat. Kocha swoją pracę i za nic w świecie nie chciałby innej. Jednak od pewnego czasu żona pana Kazia wyraźnie nalega, by poszukał nowej pracy. Dlaczego? Mogłoby się wydawać, że mąż, który ma wymarzoną pracę, taką, którą lubi i która spełnia jego oczekiwania to jeden kłopot dla żony mniej… Mąż bowiem wraca z pracy szczęśliwy i zadowolony. Ale nic bardziej mylnego. Pan Kaziu swój zawód – owszem – kocha, ale na drodze do jego szczęścia stają zwierzęta domowe. Szczególnie psy. Psy różnej maści, które wściekle ujadają, gdy usłyszą dzwonek lub pukanie do drzwi. Natura psa nakazuje mu bronić nade wszystko otoczenia, więc trudno mu się dziwić, że przez niedomknięte drzwi, między łydkami swego pana zamierza pokazać listonoszowi swoje uzębienie. Na nic wtedy zapewnienia właściciela: […]

Czytaj więcej ›