Netkultura poleca: 27396 dni, czyli niespakowany mężczyzna „nieco po pięćdziesiątce”
Co to znaczy „mieć wybór”? Cóż, odkąd podany przez Ewę owoc stanął kością w gardle Adamowi, dla przeciętnego śmiertelnika kwestia jest w zasadzie prosta. Być, albo nie być. Mieć, albo być. Mieć ciastko, albo zjeść ciastko. Brunetki, albo blondynki. Calvados, albo chateau de l’yaboilles. I tak dalej tym tropem. Przeciętny śmiertelnik ceni wybór dopiero wtedy, gdy go straci. Gdy ktoś każe mu się związać z jasnowłosą Zosią, nie z kruczogrzywą Agnieszką. Albo łyknąć francuskiego jabłkowego wynalazku zamiast swojskiego, siarczystego jabcoka. Kiedy jednak na miejscu przeciętnego śmiertelnika postawić poetę, sprawa zdecydowanie się komplikuje. Bowiem dla poety wybór jest podobno jak nekrolog. Wybrano jego – w domyśle – najlepsze wiersze. Zebrano w jedną całość. A skoro wybrane /w domyśle najlepsze/ już napisał, to chyba zostaje mu tylko wyściskać przyjaciół, przebaczyć wrogom (albo […]
Czytaj więcej ›