Udało się! Wracamy! Zdecydowanie na dobre i jeszcze lepsze. I musimy się pochwalić, że wracamy niezwykle udanie. Silnik netkulturowy, nie dość, że zaskoczył, to jeszcze nabiera mocy. Jest jeszcze w trakcie przeróbek, podrasowywania, ale już cieszymy się jego uwodzicielskim pomrukiem. Mamy nadzieję, że jak zawsze, będzie to maszyna o świetnej (net)kulturze pracy. Po dłuższym okresie pracy na jałowym biegu, motor wystartował znakomicie. Trwają jednak wciąż prace na dodaniem mu jeszcze netkulturalnych koni mechanicznych, dlatego też cylindry nie osiągnęły pełnej objętości. Ale już na starcie widać zapowiedzi zmian, o których Czytelnicy przekonają się w lutym, przy okazji kolejnego numeru. Pojawią się na stronie nowe moduły, a w zasadzie podstrony, rozszerzające funkcjonalność i zawartość strony, a znane i lubiane dotychczasowe działy nabiorą nowej energii. Poszerzymy na przykład obszar recenzenckiego działania o muzyczne […]
Wstępniak
-
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Świąt Bożego Narodzenia: leniwych, by czytać, spokojnych, by pisać, pogodnych, by się przechadzać, radosnych,...
-
Koniec świata odwołany!
No cóż, koniec świata możemy chyba uznać za odwołany. Pojawiają się oczywiście różne spiskowe teorie zawiedzionych....
-
Zmiany, zmiany, zmiany… czyli jesienna ofensywa Netkultury
No cóż, wakacje możemy uznać za zakończone. Zatłoczyły się miejskie ulice, korytarze powietrzne dla...
Osiem, czyli sierpniowy trening pourlopowy!
No i stało się. Powoli wakacje dobiegają końca i powoli trzeba szykować się do roboty. Plaże, jeziora, góry i łąki zastąpią biurowe boksy, szorty i klapki zastąpi dress code. Ruszymy do urzędów, biur, warsztatów, gabinetów już tylko pielęgnując piękne wakacyjne wspomnienia. /Zakładamy przy tym, że o ile nie zainwestowaliśmy w Amber Gold, nie zjedliśmy smażonej rybki w smażalni opisywanej w „Uwadze” TVN, tudzież dobrze wybraliśmy biuro podróży wspomnienia mamy dobre/. Oczywiście zdajemy sobie wszyscy sprawę, że taki proces wymaga racjonalnej i konsekwentnej aklimatyzacji. Dlatego też zalecamy: Trening przedpracowy Netkultury co drugi dzień wstajemy o 6.oo zmuszając współmałżonka do zrobienia nam kanapek „do pracy” w ramach przyzwyczajania się do kombinezonów służbowych we wtorek wkładamy marynarkę do szortów, a w czwartek białą skarpetkę do sandałów namawiamy zaprzyjaźnionego konsjerża do tego by […]
Czytaj więcej ›Siódemka, czyli pierwszy atrakcyjny numer wakacyjny!
No cóż, debiut pierwszego numeru wakacyjnego Netkultury odbywa się w przeważnie niesprzyjających warunkach pogodowych. My jednak jesteśmy na to przygotowani i treść kolejnego wydania naszego magazynu dostosowaliśmy perfekcyjnie do kaprysów aury. Nie wierzą Państwo? To proszę bardzo. Wariant 1 – gdyby nie padało Drogi Czytelniku, Rozumiemy, że wobec panujących upałów, uroków słonecznej kanikuły, ciężko jest oddać się lekturze. Nie chcemy absolutnie byś przez nieuwagę zapomniał posmarować się olejkiem z filtrem 50, wiemy też jak ciężko w ostrym słońcu przyzwyczaić oczy do druku, jak ciężko się skupić kiedy zasycha Ci w gardle, a słońce praży bezlitośnie w kierunku Twej osłoniętej parasolem głowy. Postaramy się jednak Cię wspomóc niosąc odrobinę duchowego orzeźwienia i zbawczej ochłody. Na początek ożywczą bryzą owioną nas Zygmunt Marek Pawłowicz /I po Euro/, Michał Zięba /kolejny odcinek Życia […]
Czytaj więcej ›Numer 6 (16) – Odprawa przedmeczowa
Kokokoko Euro spoko. Co prawda zespół „Jarzębinki” zachował się zgodnie z negatywną polską normą i skłócony z producentem i aranżerem przeboju zniknął z fal eteru, jednakże polscy futboliści zdecydowanie wszelkie normy z ostatnich lat przekroczyli i mają okazję zagrać wreszcie nie o honor, a o zwycięskie zwycięstwo. Numer czerwcowy publikujemy dzień przed meczem z drużyną Czech o awans do ćwierćfinału Euro 2012. Przed meczem, w którym nie jesteśmy bez szans. Od awansu jesteśmy o włos, o milimetry dzielące piłkę balansującą na linii bramkowej od gola. Może się uda. Uradowana i pełna nadziei futbolowa Polska debatuje odpowiadając sobie na pytania – „Tytoń czy Szczęsny?”, „Krecik czy Reksio?”. W przeddzień meczu „Orłów Smudy” z Czechami nie wiemy czy wygramy, czy nie, ale mamy wrażenie, że z organizacji i przebiegu mistrzostw i tak […]
Czytaj więcej ›Numer 5 (15) – Oregano
Oregano to taka przyprawa, która nadaje się w zasadzie do wszystkiego. Za nami już majówka, a wraz z nią erupcje obżarstwa – najprzeróżniejsze grille, ogniska, rauty, poczęstunki. Niejedno zatem czytelnicze podniebienie wciąż pewnie pamięta, jak to cudowne ziele wspaniale ubogaca smak różnorakich mięs. Albo serów. Ale czy zdawaliście sobie Państwo sprawę, że oregano idealnie pasuje do… lodów? Nie, absolutnie nie zwariowałem. Niewiele jest na tym podłym świecie lepszych rzeczy, niż sorbet z truskawek i cytryn delikatnie posypany oregano. A jak już się człowiek naje, można – choć oczywiście nikogo nie namawiamy – dodać szczyptę rzeczonej przyprawy do wiśniowego tytoniu i rozkoszować się ciepłym, majowym popołudniem. Ta różnorodność sprawia, iż oregano jest niezastąpionym składnikiem w netkulturowej kuchni. Boć to i netkultura, z czym by jej nie ugryźć – zawsze smaczna. I […]
Czytaj więcej ›Numer 4 (14) – Przeplatanka
Drodzy Czytelnicy Netkultury! Winien jestem Państwu przeprosiny. Ja tu bowiem odpowiadam za Dział Sportowy. I do tej pory napisałem już dwa wstępniaki, a jeszcze ani razu nie przeprowadziłem porządnej rozgrzewki. Mea maxima culpa, tuszę, że mnie Państwo wyekskuzują. Aby czym prędzej nadrobić to karygodne zaniedbanie, poruszajmy się nieco. Chwila ku temu jak najbardziej sposobna, bo przecież po wielkanocnym obżarstwie wszyscy pewnie czujemy, że jakby się nas więcej zrobiło. Co więcej, za oknem kwiecień, który – jak wiadomo – przeplata. Wystartujmy zatem i my z naszą przeplatanką. Pamiętacie Państwo? Taki skip, w którym biegnie się raz do przodu, raz do tyłu, a generalnie bokiem. Gotowi, do biegu… Niejako w ramach naprawiania zaniedbań przeplatankę naszą zaczniemy w dość nietypowym miejscu. Dział Recenzji bywał do tej pory marginalizowany, spychany poza netkulturowy nawias. Niesłusznie […]
Czytaj więcej ›3 (13) – Wszystko zdarzyć się może, czyli Numer, Którego Nie Było.
No i po kiegóż dyjabła myśmy wzięli tę robotę mruknęła pod nosem Alina. Prosta z pozoru sprawa – namierzyć archiwum wywrotowego magazynu kulturowego i ująć sprawców – z każdą minutą błąkania się po dzielnicy coraz bardziej jawiła się jako mission: impossible. Czego tam zrzędzisz? parsknął z wrodzoną elegancją Marian, odwracając głowę do partnerki, przez co omal nie stratował wychodzącej z bocznego zaułka zakonnicy. O, zakonnica! Normalnie średnio by się ucieszyli z takiej informatorki, ale po kilku godzinach prób przepytywania napotkanych malarzy, pisarzy, aktorów, podróżników i reszty tego, pożal się Boże, artystowskiego towarzycha, mieli dość. ‘Actor is a guy who if you ain’t talking about him, ain’t listening’* – powiedział kiedyś Marlon Brando. Co by o nim nie mówić, znał się chłop na rzeczy. Marianowi zdawało się tylko, że zupełnie niepotrzebnie […]
Czytaj więcej ›