Jolanta Sztejka: Sześć tabliczek czekolady

15 grudnia 2011 14:252 komentarze

Grudzień ubiegłego roku. Gdzieś w Polsce.

      Do rodziny Państwa K*. docierają wolontariusze Szlachetnej Paczki. Małżeństwo z czwórką dzieci mieszka na terenie ogródków działkowych. Do najbliższego przystanku autobusowego 2,5 km. Pan Marek cieszy się, że pracuje przy piecu… przynajmniej nie marznie.

      Pani Ania po urodzeniu Zuzi straciła pracę, od kilku lat nie może znaleźć nowej. Dorabia dorywczo przyszywając zamki, guziki.. Michaś i Asia kończą podstawówkę, Adaś chodzi do zerówki a Małgosia bardzo chciałaby do przedszkola, ale skoro mama nie ma pracy, to nie ma też na opłaty… zresztą, najbliższe przedszkole jest dość daleko.

      Rodzina K. opowiada o poprzednich świętach. Nie było tak źle, głodni nie siedzieliśmy… były pierogi z kapustą, śledź i ziemniaki. I zupa grzybowa – bo Pan Marek to zapalony grzybiarz.
Pod choinką owinięta wstążką tabliczka czekolady – jedna na całą rodzinę. Rarytas – bo prawdziwa.

     Tabliczka czekolady prześladuje mnie w tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki. W wielu ankietach pojawia się w miejscu na szczególne upominki. Jest przedmiotem pożądania wielu starszych ludzi i dzieci. Często jest tematem rozmów między wolontariuszem i rodziną.
Ta zwykła słodycz zaczyna przybierać niezwykły wymiar.

      Podczas szkolenia pytałam moich wolontariuszy, dlaczego zdecydowali się na udział w Szlachetnej Paczce? W większości zafascynowała ich idea akcji, konkretna pomoc, konkretnemu człowiekowi.. pomoc nieprzypadkowa, skierowana na z góry określone potrzeby. Ale niektórzy z nich mówili: „mi też ktoś kiedyś pomógł, teraz ja chcę pomóc” albo „mi nikt nie pomógł, wiem jak to jest”. Inni mówią, że do tej pory mieli dobre życie, ale nie wiadomo, co ich jeszcze spotka..

Powodów pomagania może być tysiące, powodów przymykania oczu – miliony.

W tym roku Szlachetna Paczka dotarła do ponad 11 800 rodzin. A to oznacza przynajmniej trzy razy tyle uśmiechniętych buzi, łez radości..

    Zdecydowana większość darczyńców staje na wysokości zadania przygotowując paczkę od serca, obdarowując rodzinę czymś więcej niż produktami pomocnymi w przygotowanie świąt. To często zapomniane już chwile beztroski i radości, widok rozradowanych dziecięcych buzi – a nawet wiara w to, że życie może jeszcze  przynieść coś dobrego.

     Miło jest być świadkiem takich zdarzeń, miło jest potem przekazywać darczyńcom kartki z życzeniami, laurki własnoręcznie przygotowane przez obdarowane rodziny i choć w ten sposób móc uczestniczyć w tych niesamowitych chwilach.

      Rodzina K. w tym roku nie otrzyma paczki. Pani Ania znalazła pracę na 0,5 etatu. Jednak ze względu na to, że zarabia niewiele, stopa życia rodziny wcale się nie poprawiła za bardzo. W tym roku wolontariusze Szlachetnej Paczki także zapukali do drzwi rodziny K. Pani Ania jednak nie wyraziła zgody na udział w akcji. Wie, że takich rodzin jak oni, jest w pobliżu wiele więcej. Chcą by każdy dostał szansę na piękne święta. A im wystarczy w tym roku na czekoladę, jak się uda, pod choinką znajdzie się nawet 6 tabliczek, po jednej dla każdego.

Jolanta Sztejka

* imiona rodziny zostały zmienione.

Tags:

2 komentarze

  • 11 800 rodzin – ta liczba mnie poraża podwójnie, raz że aż do tylu rodzin dotarła pomoc (chciałoby się rzec wspaniale, ale tylko w odniesieniu do postawy osób związanych z akcją pomocy), dwa – to smutne, że aż tyle rodzin (i znacznie więcej z pewnością) jest w tak tragicznej sytuacji życiowej.

  • w tym roku akcja miała dość wymowne znaczenie.. od ubiegłego roku poziom życia znacznie się obniżył, co było widoczne nie tylko w ilości przeankietowanych rodzin, ale również wśród potencjalnych darczyńców… niemal do końca nie byliśmy pewni czy wszystkie rodziny otrzymają pomoc

Zostaw odpowiedź