Kasia Czekot: Nieściszalni czyli łomatkokochana!

16 kwietnia 2011 16:490 komentarzy

© WILD BUNCH DISTRIBUTION

„Nieściszalni”
Tytuł oryg. „Sound of noise”
reż. Ola Simonsson,
Johannes Stjarne Nilsson
Francja, Szwecja 2010
102 min.

Wracam właśnie z podwójnie straceńczej misji kinowej. Po pierwsze straceńczo szybko musi ukazać się ta recenzja, po drugie film „Nieściszalni” wywarł na mnie wyjątkowo duże wrażenie, którego rodzaju nie bardzo jestem pewna.

Co do odjechanego kina skandynawskiego mam pewną zaprawę, widziałam „Tylko razem” /polecam/, „Strasznie szczęśliwych” /polecam/, „Pewnego dżentelmena” /polecam/, a wcześniej „Eelinga /polecam po dwakroć/, „Białe szaleństwo” /polecam/i „Wrzeszczących Facetów” /też polecam/. Do mieszanki czarnego /czasem wisielczego/ humoru, absurdu, dziwnedo połączenia pesymizmu z groteską, czy dowcipu z happeningiem i przemycanymi manifestami politycznymi,  powinnam była przywyknąć. Ale „Nieściszalni” to  coś czego sie nie spodziewałam.

 

[youtube Qct3nBWlNTA]

 

Fabułę w skrócie można streścić w dwóch zdaniach. Muzyczni perkusyjni terroryści terroryzują miasto misternie planowanymi happeningami, wygrywając rytmy na… no właśnie, na różnych rzeczach od ciała telewizyjnej gwiazdy po druty wysokiego napięcia. W ślad za nimi podąża komisarz policji Amadeusz /to nie przypadek/ Warnebring, czarna owca w rodzinie muzycznych geniuszy z powodu chronicznego braku słuchu i nienawiści do muzyki. A wszystko to w realiach wyglądających na wczesne lata osiemdziesiąte.

Tyle tylko, że streszczenie fabuły niewiele pomoże tym, którzy nie widzieli i nie słyszeli. Ci co widzieli zastanawiają się pewnie co właściwie mieli przed oczami. Czy to artystyczny happening, czy satyra na streetart, performerów i Wallandera w jednym, czy może jazda bez trzymanki dla samej przyjemności, a może w gruncie rzeczy pretensjonalna sztuka dla sztuki za 4 miliony euro?! Mnie proszę nie pytać, bo nie mam pojęcia.

[youtube au7GM4EkLIE]

Wiem tylko, że ja bawiłam się świetnie i wiem, że jednocześnie wielu innych byłoby  filmem ostro zirytowanych i pukałoby się palcem w czoło. /Tyle, że film dobrze zagrany, muzyka świetna, kunszt instrumentalistów niewątpliwy, więc jak to odrzucić?/. Jeśli ktoś lubi skandynawski czarny /tu może tylko czarniawy/ pure nonsens serdecznie zapraszam do kina. A jeśli ktoś nie wie czy lubi, może znajdzie odpowiedź w dość charakterystycznych dla filmu zwiastunach. Film ma również bardzo rozbudowany profil na facebooku.  
                                                                                                                                                                                                                                                                                                  
Kasia Czekot
zwiastuny – youtube.com
Tags:

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź