Inka Walkowiak: Wojna zmienia wszystko

15 lipca 2012 17:420 komentarzy

Natasha Solomons
Powieść w altówce

tyt. oryg.: The Novel in the Viola
tłum.: Aleksandra Górska
Rebis, Poznań 2012

     Sięganie do rodzinnych historii, do prawdziwych wydarzeń, próba ożywienia miejsc wymarłych, wyludnionych, które funkcjonują już tylko w ludzkiej pamięci, to sprawdzony przepis na dobrą powieść. To musiało się udać. I udało się. Pierwowzorem głównej bohaterki, Elise Landau, jest cioteczna babka autorki, która dzieliła los wielu młodych dziewcząt żydowskich ratujących własne życie ucieczką do Anglii zanim nastała wojna dzięki „wizom dla służby”. Z kolei powieściowa wioska – Tyneford wzorowana jest na miejscowości Tyneham na wybrzeżu Dorset, zarekwirowanej w 1943 roku przez Urząd ds. Wojny, która na zawsze już przeszła pod zarząd armii.

       Natasha Solomons wprowadza nas w świat czasów II wojny światowej, świat zagrożenia, codziennego niepokoju o bliskich, świat, w którym przeciętny człowiek traci kontrolę nad własnym losem i poddany zostaje nieoczekiwanym sytuacjom, chwilami wręcz absurdalnym.

     Wojna zmienia wszystko. Nagle okazuje się, że można stracić nie tylko marzenia i ideały, ale także pozycję społeczną, zwykłą wiejską posiadłość jak i należącą od pokoleń do rodziny bogatą rezydencję.  Dla polskiego czytelnika niestereotypowy ogląd wojny od strony spokojnej angielskiej wioski, przez dłuższy czas oddalonej od głównego wojennego nurtu, może być ciekawym doświadczeniem.

     Jest też w powieści historia miłosna, i to nie jedna. Nie może być inaczej, skoro główna bohaterka jest młodą dziewczyną, wkraczającą w nowe środowisko. Miłość jako jeden z nieodłącznych elementów ludzkiej egzystencji pełni w powieści rolę osi, wokół której autorka buduje i spiralnie nakręca wiele wątków traktujących o sprawach ważnych, trudnych, o nadzwyczajnej zdolności natury ludzkiej do przetrwania i przystosowania się do niewyobrażalnych wcześniejszej warunków. Choć w omawianej powieści miłość niejedno ma  oblicze i w gruncie rzeczy każde z nich dość przewidywalne, procentowo sprawy uczuciowe  zajmują niewielką jej część. Tak więc potraktowanie tej książki jako kolejnej zwyczajnej historii romansowej byłoby dalece idącym nieporozumieniem.

     Książkę Natashy Solomons polecam wszystkim, którzy stęsknili się za klasyczną powieścią, z korowodem ciekawych, doskonale wykreowanych postaci. Opis minionego już świata, gdzie posiłki się celebruje, gdzie każdy zna swoje miejsce w społeczności, zarówno lokaj, który  codziennie rano przynosi panu domu świeżo wyprasowaną gazetę, jak i służba polerująca rodowe srebra, jest niezwykle sugestywny. Wyraźnie też widać, że wojna prócz wielu ponurych bagaży wniosła też zmiany obyczajowości, uprzedzeń a tym samym sporą dozę demokracji. Zważywszy na wiek autorki (urodzonej w 1980 roku), Powieść w altówce to zadziwiająco dojrzała opowieść. A skoro to dopiero druga książka Solomons, po znakomicie przyjętym debiucie Lista pana Rosenbluma, można się spodziewać naprawdę znakomitych efektów pisarskich jej wykonawstwa w przyszłości.

Inka Walkowiak

Tags:

Zostaw odpowiedź