Jan Gryka: Mariusz Tarkawian: urwane części ciała

15 lutego 2012 11:572 komentarze

Jana Gryki opowiastki o sztuce (3)*

.
Jan Gryka
Mariusz Tarkawian: urwane części ciała

W nawiązaniu do opowiastki nr 2 zamieszczonej w poprzednim numerze Netkultury:
Remont Centrum Kultury trwa nadal a przy tej okazji kolejna fenomenalna realizacja Mariusza Tarkawiana stopniowo ZNIKA, już niewiele z niej zostało, ale o tym następnym razem. I to jest właśnie ten następny raz – przedstawiony zostanie artysta oraz część jego ginącego dzieła. Przykładowe reprodukcje realizacji Mariusza Tarkawiana w stanie sprzed remontu i w stanie obecnym zamieszczamy dzięki uprzejmości Leszka Skwarskiego, który co jakiś czas odwiedza remontowany budynek Centrum Kultury i dokumentuje jego stan, w tym szczególnie Kolokwium z historii sztuki i cywilizacji Tarkawiana.

Kolokwium z historii sztuki i cywilizacji, fragment 1

       Mariusz Tarkawian pojawił się w galerii Białej w czerwcu 2005 roku jako wolontariusz w czasie przygotowań do wystawy Nova Biała. Pomagając przy jej realizacji, w przerwach, notował rysunkowo to wszystko, co działo się wokół. Na jego rysunkach zaczęły pojawiać się także teksty podsłuchane podczas rysowania. Okazało się, że ta forma zapisu stała się niezwykle aktywna wobec uczestników wystawy i zwiedzających ją. Dlatego też postanowiliśmy cały zbiór włączyć do ekspozycji jako rodzaj „sprawozdania”. Zarówno w czasie trwania Novej Białej, jej demontażu oraz na kolejnych wystawach z cyklu XX- lecia w Galerii Białej ciągle powstawały nowe rysunki, aż do marca 2006 roku.

Rysunki podejrzane, 8

      W ten sposób powstał zbiór ponad dwustu rysunków, które w niezwykły sposób rejestrowały wydarzenia w galerii przez ponad pół roku. „Fenomen” kronikarza, który – tak jak średniowieczni przedstawiciele tej formuły – spisywał dzieje mu najbliższe, stał się immanentną częścią aktywności związanej z galerią.

      Mariusz Tarkawian, posługując się kartką i ołówkiem rejestruje fakty i wydarzenia, których nie jest w stanie zapisać żaden techniczny wynalazek. Zarówno fotografia jak i wideo straciły tu swój nośny sens. Tego, co widzi Tarkawian, nie widzi nikt więcej. Tu dochodzimy do następujących spostrzeżeń:
–    rysuje bardzo szybko
–    rysuje bardzo szybko i bardzo dobrze
–    już na drugi dzień jego rysunki stają się odkryciem, wywołując zdziwienie
–    wszystkie portretowane osoby oraz ich fragmenty są na rysunkach podobne do samych siebie
–    rysuje wszystko, niezależnie od sytuacji czy warunków atmosferycznych
–    nie rozstaje się z ołóweczkiem i szkicownikiem

Rysunki podejrzane, 108

      Manualna sprawność Tarkawiana jest oczywista i nie jest tu podstawowym elementem wartościującym, choć bez tej jego umiejętności nie dałoby się zapewne zwrócić uwagi na  młodego rysownika – jako kogoś wyjątkowego. Jego rysunki dość szybko zakorzeniły się w społecznym obiegu i w istocie rzeczy ten podstawowy mechanizm wygenerowany na Novej Białej pozostaje w dalszym ciągu aktywnym zapisem zarówno w przestrzeni galeryjnej, prasowej jak i klubowej.

       To, co wydawało się być typowo akademickim zabiegiem opartym na tzw. szybkim szkicu, który zwykle stanowi wstęp do powołania „poważnych dzieł”, staje się tutaj formą przełamania tego schematu.

      Powstające serie rysunków ujawniają niezwykłą tożsamość. Są rejestracją ulotnej chwili, chwili której nie da się określić – mija zbyt szybko, aby ją zapamiętać. Lecz kiedy później ogląda się rysunki Tarkawiana i czyta zapisane rozmowy – okazuje się, że były to chwile niezwykłe. Wszyscy szukają najpierw własnych wizerunków, potem czytają teksty z nadzieją, że może również strzępy ich wypowiedzi znalazły się w tej kronice dziejów, dotyczącej jednej małej galerii, zagubionej gdzieś na  krańcach Unii. Może dlatego ten konwencjonalny zapis nabiera tu takiego znaczenia.

Rysunki podejrzane, 16

       Nie tak dawno Tarkawian dowiedział się, że podobny projekt robiła Pola Dwurnik w Galerii Raster w 2003 roku i trochę  się zdziwił a może nawet zaniepokoił. Żeby sobie jakoś z tym poradzić, przerysował rysunek Poli i umieścił go wśród kilkuset innych rysunków, w tworzonym wówczas w cyklu W poszukiwaniu sztuki. To specyficzny zbiór. Artysta posługuje się w nim reprodukcjami dzieł innych artystów – przetwarza je na rysunki własne z odniesieniem bibliograficznym i dokładnym czasem powstania. Takie działania powodują, że nie mamy trudności z ich akceptacją. Ewidentnie wiemy, że to rysunek Tarkawiana i że znamy też dzieło, na bazie którego on powstał i tę całość akceptujemy uznając jej sens.

W poszukiwaniu sztuki, Katarzyna Kozyra "Piramida zwierząt"

      Nieco intuicyjny pierwszy rozbudowany projekt Rysunki podejrzane stał się dla Tarkawiana życiową i artystyczną strategią. Rysunki powstawały lawinowo, podpatrywane i podsłuchiwane jednocześnie w konkretnym czasie i miejscu. To rodzaj wizualnego sprawozdania z tego gdzie jest, co robi i co rozgrywa się wokół. Istotne w tym wypadku są również niedorysowania czy niedomówienia w warstwie rysunkowej. Brak jakichś części ciała czy elementów w tle jest widoczny i tym samym znaczący. Urwane części zdań i słów, użycie slangu z przekleństwami lub słowami, których nie znamy, są zapisem  pozbawionym oceny. Ważny wydaje się też rodzaj ekspresji. Rysunki nie mają wymiaru wyspekulowanego projektu. Kreska jest żywa, nasycona energią, niezwykle bogata. Takiego stanu rzeczy nie rejestruje fotografia. Notoryczna możliwość obserwacji, szybkość i jakość zapisu jest w tym wypadku wartością wyjątkową, jak również to, że rysunki powstają w żywych sytuacjach. Wyczulenie na zjawiska które trwają i kodyfikacja ich w sens zamkniętej struktury jest formą języka intuicyjnie konstruowanego, ale – jak sądzę – jedynego w swoim rodzaju. Perfekcyjna skrupulatność i jednocześnie lekkość rysunków jest ich atutem i również  wyróżnikiem wśród  innych zjawisk tego typu. Myślę tu i o pracach Grupy Ładnie i Poli Dwurnik i o komiksie w ogóle. Forma wizualnych konotacji jako obrazowania z użyciem tekstu jest czymś oczywistym i nieomal powszechnym. Na poziomie ogólnej koncepcji nie jest to metoda różnicująca. Diabeł tkwi niekiedy w drobnych szczegółach czy niuansach.

W poszukiwaniu sztuki, Kapoor "Sky Mirror"

       Rysunki podejrzane miały już swoje apogeum na wystawie w Galerii Białej. Od października 2006 roku powstaje inny cykl rysunków pt. W poszukiwaniu sztuki oraz następny nie mniej rozbudowany W przewidywaniu sztuki. Co miesiąc pojawia się nowy rysunek w Lubelskim Informatorze Kulturalnym ZOOM, zaś często w weekendy serie rysunków klubowych. Cykle W poszukiwaniu i przewidywaniu sztuki liczą już  prawie trzy tysiące rysunków. Na formacie około 10×15 cm powstają zapisy, które są rysunkami wybranych dzieł malarskich, obiektów, wideo, fotografii, performace, itd., a także obrazków znalezionych przez Mariusza w czasopismach i albumach o sztuce współczesnej. On sam podejmuje arbitralne decyzje o tym, co znajdzie się w jego zbiorze.

W poszukiwaniu sztuki, Gao Brothers "Sens przestrzeni"

       Oglądając te setki rysunków mam wrażenie, że ciągle odkrywam nowe. Już kilkakrotnie przymierzałem się do ogarnięcia całości i ciągle zaczynam od początku. Za każdym razem powstaje jakiś inny trop oglądu, choć rysunki są numerowane i można oglądać je po kolei. Mnie się to nie udaje i kolejny raz spróbuję od nowa… Według zapowiedzi autora rysunków jest ciągle za mało i jego wyobraźnia podpowiada mu, że będą ich tysiące – a nie setki. W tym zbiorze mieszczą się wszelkie media i różnorodni artyści aktualnej sztuki. Zarówno tzw. „kultowe” dzieła artystów o światowej renomie jak też prace studentów i artystów prawie nieznanych. Ten konglomerat i zbiór wszelkiej sztuki staje się formą, która nie jest wartościującym opisem zjawisk, ale raczej demokratyczną księgą sztuki, w której wątki znane i nieznane mają taki sam przekaz.  Dlatego uzasadnienie może mieć liczba tych rysunków, które powstają z wewnętrznej, silnej fascynacji sztuką. Dla Tarkawiana jest ona totalna, wszechogarniająca – i niech tak pozostanie.

Kolokwium z historii sztuki i cywilizacji, fragment 2

      Na wystawie pt. Transgresja wyobraźni, Galeria Biała 2007, Mariusz rozpoczął pracę nad ogromną realizacją na ścianach jednego z korytarzy w Centrum Kultury pt. Kolokwium z historii sztuki. Następnie, mniej więcej rok później, przy okazji wystawy Remont generalny Galeria Biała 2008, rozszerzył zakres tego projektu o wątki związane z rozwojem cywilizacji i ostatecznie nadał jej tytuł: Kolokwium z historii sztuki i cywilizacji.  Przy okazji kolejnej wystawy, którą zorganizowaliśmy w końcu maja 2009 pt. Kolekcja alternatywna powstało jeszcze ileś set rysunków. Całość realizacji mieści się na I piętrze dość długiego, 25. metrowego korytarza tzw. Starej akademii, która jest częścią dawnego klasztoru wizytek a obecnie – remontowanego Centrum Kultury. W przyszłości zaś ma być częścią Miejskiej Biblioteki Publicznej. Moim zdaniem, „ściana z rysunkami” to dla przyszłej biblioteki świetny prezent w sensie stałej realizacji, która również jest do „czytania”. Po tym jak ta niezwykła realizacja wygląda w chwili obecnej należy sądzić, iż  inżynierowie budownictwa uznali, że bardziej znaczące mogą być białe ściany pokryte gładzią gipsową.

     Zarówno w powyższym wypadku jak i na każdym milimetrze kreski Tarkawiana ujawnia się jego rysunkowa transparentność. Wszystko widać jak na dłoni. Kilkaset kwadratowych metrów rysunku przenosi stan kultury i cywilizacji w jedno miejsce i w jeden ciąg zdarzeń. Można się wgłębiać chronologicznie, bądź też wybiórczo, zależnie od nastroju oglądających. Wydaje się, że każdy kto wkroczy na ten korytarz, znajdzie tu jakiś atrakcyjny wątek. Od Lascoux i Altamiry do dnia dzisiejszego. Nie jest to jednakże opowieść pozbawiona niespodzianek. Narracja jest nimi nasycona i niekiedy pomimo tzw. wiedzy i oczytania mamy kłopoty z klasyfikacją zdarzeń czy faktów. Wartość tej realizacji dodatkowo zyskuje na znaczeniu, kiedy uzmysłowimy sobie fakt, że jest to korytarz klasztoru pochodzącego z XVIII wieku i jakość podłoża, na którym one powstają ma również istotną zawartość historyczną. Magiczny duchowy świat łączy się tym samym z magiczną kreską tysięcy rysunkowych przedstawień Tarkawiana. Niestety, musimy przyjąć do wiadomości, iż ta realizacja już nie istnieje i nie wydaje się by mogła być np. odrestaurowana albo uda się namówić Mariusza jeszcze raz, by ją zrobił od nowa po remoncie budynku.

Pozostałości remontowe 2

      Właściwie wydaje mi się w tej chwili, że artystów należy chronić przed tego rodzaju próbami, by nie dawali się zwieść obietnicom i wizji Europejskiej Stolicy Kultury, która raczej zamazuje to, co może być jakimkolwiek sensem tegoż małomiasteczkowego środowiska kulturowego. Jeżeli ginie realizacja tego typu, która kosztowała Mariusza niewyobrażalnie dużo wysiłku i realnej pracy, zaś wartość jej jest doceniona i zweryfikowana (artysta bierze udział w wystawach muzealnych nie tylko w Polsce, ale i na świecie z artystami z najwyższej światowej półki), to ciekawe co można jeszcze mądrego zrobić bądź powiedzieć. Może np. to co jest zawartością pierwszej aplikacji Lublin ESK 2016, w której została zawarta wizja programowa wpisana w cztery przewodnie tematy: Kultura wiedzy, Miasto i region, Pamiętanie i antycypacja, Wobec wschodu. Tematy te były treścią głównego założenia: Miasto w dialogu. Po przegranej w zawodach ESK 2016 program został zmodyfikowany i obecnie ma brzmienie Miasto w dialogu – 2017. Pozostały wszystkie tzw. pracownie i zespoły, które zostały sformatowane w procesie aplikacji. Ponieważ przegraliśmy, to zostały one wzmocnione etatowo, instytucjonalnie i finansowo, gdyż sam minister obiecał wsparcie. Pozwolę sobie dodać, że w tych podstawowych zapisach programowych czy kierunkowych nie ma ani słowa o sztuce a w tej nowej, zmutowanej wizji również sztuka wizualna jest raczej kojarzona ze sztuką teatralną. Ciekawe, że w procesie aplikacyjnym wielu artystów wizualnych oraz historyków sztuki próbowało nadać rangę tej właśnie opcji, ale jak widać racje są w innym obszarze i realizację Tarkawiana najłatwiej pominąć – brak zainteresowania nic nie kosztuje, zaś posiadanie takiego artysty w przestrzeni miasta jest kłopotem a nie atutem. Stąd większość artystów wizualnych z naszego miasta wyjeżdża, gdyż tutaj nie ma dla nich żadnej perspektywy. Jako jedni z niewielu pozostali tutaj Robert Kuśmirowski i Mariusz Tarkawian właśnie. Już widać, że będzie to niezwykle trudne, aby tu ich zatrzymać. „Współpraca naszych miast i regionów zacieśnia się, owocując długofalowymi projektami rozwojowymi, w których kultura – obok turystyki i ekologii – zaczyna odgrywać zasadniczą rolę.” Powyższy cytat z aktualnego programu Miasto w dialogu – 2017 powinien być dowodem na to, że stałe publiczne realizacje artystyczne wzmacniają ofertę turystyczną Lublina. No ale że jest wręcz odwrotnie, to chyba jasne. „Naszą motywacją jest kontynuacja rozpoczętego dzięki kandydaturze procesu zmiany społecznej poprzez kulturę. Kierujemy się odpowiedzialnością za zaangażowanie społeczne rozbudzone przez proces ESK wśród obywateli, samorządowców, artystów, biznesmenów, działaczy organizacji pozarządowych, środowisk akademickich, artystycznych i kulturalnych.”  Jak widać w powyższym cytacie realizacje i  Tarasewicza, i Tarkawiana,  o których wspominam, byłyby dowodem w sprawie ale chyba nie są – skoro ich już nie ma.

Pozostałości remontowe 2

      W marcu 2011 roku kolejną już trzecią wystawę prezentował w Galerii Białej wybitny holenderski artysta Henk Visch. Ponieważ ma na swoim koncie kilkadziesiąt publicznych realizacji na całym świecie, przekazaliśmy do biura ESK propozycję pokazu czy też spotkania z nim  – nic z tego nie wyszło, prawdopodobnie byli „fajniejsi” prelegenci. Być może dlatego współczesne publiczne realizacje w przestrzeni miejskiej Lublina nie istnieją. Tak jak nie istnieje w mieście sztuka współczesna, która nie ma żadnej publicznej reprezentacji. Natomiast sam Henk, chcąc się czegoś dowiedzieć o aktualnej lubelskiej sztuce, zwiedzał magazyny Roberta Kuśmirowskiego.

Rysunki podejrzane, 41

      W lutym 2009 roku wspólnie z Mariuszem Tarkawianem przygotowaliśmy niespodziankę dla dzieci z pierwszej klasy Gimnazjum nr 10 w Lublinie. Postanowiliśmy nadać jej inny charakter niż standard obowiązujący w szkołach. Ponieważ sala lekcyjna służy do nauki języka angielskiego, na tylnej ścianie pomieszczenia powstało błękitne niebo z żółtymi gwiazdami oraz panorama Londynu. Na filarze – czerwona londyńska budka telefoniczna a nad tablicą Królowa Elżbieta i Godło Polski. Wstępne założenia, które mi przyszły do głowy, były być może dość proste i sądziłem, iż w ciągu jednego dnia zrobimy taką dość schematyczną panoramę i na tym zakończymy. Okazało się, że Mariusz tak nie umie i w zamian za to powstała panorama w klasycznym stylu Tarkawiana, co oczywiście wprawiło w zachwyt Panią od angielskiego, Dyrektora Gimnazjum jak również dzieci, które mam nadzieję będą się dzięki temu coraz lepiej uczyć, przynajmniej języka angielskiego właśnie. Realizacja w Gimazjum nr 10 jeszcze, na szczęście, istnieje.

3B, fragment realizacji

     Kiedy było już wiadomo, że mural Mariusza w Centrum Kultury nieodwołalnie zostanie skuty, w marcu 2010 roku przygotowaliśmy w nowej, tymczasowej siedzibie Galerii Białej nowy projekt pt. 3B. Był to rysunek, wykonany przez Mariusza, ołówkiem 3B na ścianach galerii na podstawie dokumentacji wystaw z ostatnich 25 lat jej istnienia. Tym razem powstała gmatwanina nakładających się na siebie rysunków, które w wizualny sposób stały się reprezentacją kilkuset wystaw, jakie powstały do tej pory w Galerii Białej. Kilkadziesiąt metrów kwadratowych ścian Mariusz pokrył ornamentalną strukturą przekazującą również bogactwo artystycznych przejawów jak i stan uwikłań, komplikacji itd. można powiedzieć historycznych losów galerii i jej aktualny moment. Kilka tygodni wytrwałej pracy pochłonęło 100 ołówków 3B. Po zakończeniu wystawy użyliśmy również 100 gumek i kilkudziesięciu wolontariuszy, aby rysunek wytrzeć. Po realizacji pozostały dwa szklane naczynia, w których przechowujemy wióry z zastruganych ołówków i wytarty ze ścian rysunek Tarkawiana.

3B, końcowy efekt projektu

       Ostatni cytat: „Miasto w dialogu – 2017” buduje Lublin obywatelski oparty na europejskim kodzie genetycznym. „Miasto w dialogu” to miasto sokratejskie, dokonujące samookreślenia i samostanowienia przez kulturę zakorzenioną we wspólnocie. Podążając za myślą i postawą Sokratesa jesteśmy przekonani, że życie społeczne, aby mogło decydować o naszym samookreśleniu i samostanowieniu, musi stać się kreacją artystyczną, natomiast, aby dzieło  wspólnoty stało się sztuką, a obywatel „auktorem”, sztuka musi stać się „szeroka”, a jej twórca – artystą wspólnoty.” Ciekawe zatem, dlaczego normalni artyści z Lublina wyjeżdżają a przyjeżdżają tu artyści „szerocy, twórcy – artyści wspólnoty.” Ciekawe też dlaczego ten proces tzw. obywatelski ostatecznie kończy się jako skutek, powiedziałbym, autorski. Tylko pewne instytucje i pewne zobowiązane osoby stają się „auktorami” choć nawet nie wiem, kto to zacz! Sądzę, że tacy normalni artyści jak Tarkawian czy Kuśmirowski już tu długo nie zabawią, sądzę też, że przyjmie ich wiele miast nieco lepiej położonych jak Lublin. Jak na razie, dzięki staraniom Galerii Białej i trochę moim osobistym jeszcze są w tym mieście, ale jak długo jeszcze?
.

tekst i zdjęcia:
Jan Gryka
.
Post scriptum:
W kwietniu 2006 roku Mariusz założył firmę rysunkową Szybki Bill z następującą ofertą:

Szybki Bill:
–     rysuje z prędkością automatu
–    rysuje ostrzej niż cyfrowy aparat fotograficzny
–    w deszczu, zimą, nocą i w trudnych ekstremalnych warunkach
–    tam gdzie nie pomoże żaden sprzęt, tam wkracza i rysuje
–    wesela, chrzciny, śluby, rozprawy sądowe, uroczystości wszelkie, w tym obchody świąt państwowych oraz pogrzeby, studniówki i inne
–    ceny rysunków określane są w zależności od sytuacji
–    xero lub sygnowane kopie znacznie taniej
–    w Lublinie doliczany jest koszt przejazdu komunikacją MPK, poza Lublinem koszt przejazdu, dieta dzienna lub zakwaterowanie z wyżywieniem
–    możliwe (po uzgodnieniu) inne formy płatności

– – – – – –
Wszystkie cytaty pochodzą z: Miasto w dialogu – 2017, wersja elektroniczna; „(…) publikacja opisuje Etap I programu „Miasto w dialogu – 2017”: program kulturalny na lata 2012-2014 stworzony na podstawie strategicznych projektów i programów z Aplikacji Finałowej Lublina ESK 2016, wykraczających poza „status quo” kultury lubelskiej.”

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –  –
Autorowi rysunków Mariuszowi Tarkawianowi oraz Galerii Białej, a w szczególności współpracującemu z Netkulturą Janowi Gryce – dziękujemy za przekazanie w nasze redakcyjne ręce ogromnej ilości zdjęć i rysunków. Będziemy je sukcesywnie prezentować na naszych łamach w dziale SZTUKI WIZUALNE.
Już dziś zapraszamy obecnych i potencjalnych czytelników, obecnych i potencjalnych miłośników sztuki!

Redakcja

– – – – – – – – – – – – – –
*Inne nasze publikacje pióra „Jana Gryki opowiastki o sztuce”:

Zenek  [rzecz o Iłarionie Daniluku]– -> tutaj
– Opowiastka (1) – „Nenufary w tapczanie –> tutaj
– Opowiastka (2) – „Leon Tarasewicz, malarz z Walił –> tutaj

Tags:

2 komentarze

  • przyznam, że z trudem czytam te opowiastki. Znaczy coś się we mnie gotuje, kiedy mam podane na tacy i skonfrontowane napuszone urzędowe bredzenia o kulturze i sztuce z szarą rzeczywistością. Nóż się w kieszeni otwiera

  • gdzieś tam centrum kulttury w remoncie
    gdzie indziej kultura w budowie-
    w Bydgoszczy na ten przykład otwarte Miejskie Centrum Kultury
    i co?
    będą choć dwa słowa od redakcyjnej koleżanki?

Zostaw odpowiedź